Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku, twierdzi, że stosując normalne procedury, dentysta nie jest w stanie przekazać wirusa pacjentowi. W jego opinii nowe zalecenia Ministra Zdrowia dla stomatologów są więc niepotrzebne i mogą utrudniać funkcjonowanie gabinetów.
– Gabinety stomatologiczne od samego początku musiały spełniać bardzo wysokie rygory dotyczące sytuacji epidemiologicznej. Epidemia w zasadzie nie zmieniła nic, jeśli chodzi o postępowanie z pacjentami. Wirusy, z którymi do tej pory mieliśmy do czynienia, jak HIV, żółtaczka czy grypa, były likwidowane w gabinetach stomatologicznych i nie przekazywano ich pacjentom na skutek bardzo ostrego reżimu, do którego musieliśmy się dostosować. Tu nie ma problemu z przeniesieniem zakażenia z pacjenta na pacjenta. Jeśli nie dojdzie do przerwania bariery, która była stosowana, jak przecięcie rękawiczek czy skaleczenie, nie ma również możliwości, by lekarz był w stanie przekazać wirusa pacjentowi – zapewniał Dariusz Kutella w rozmowie z Olgą Zielińską z Radia Gdańsk.
PROCEDURA PRZYJMOWANIA PACJENTA DO DENTYSTY
Aktualnie procedura przyjmowania do dentysty wygląda tak, że pacjent umawia się przez telefon, po przyjściu na miejsce badana jest mu temperatura, dezynfekuje ręce i wypełnia ankietę, w której informuje o tym, czy miał kontakt z osobą na kwarantannie. Po tych trzech krokach lekarz podejmuje decyzję, czy przyjąć pacjenta. – Pacjent siada na fotelu stomatologicznym. Jest przyjmowany przez lekarza, który ma maseczkę, przyłbicę, rękawiczki i fartuch. I nawet jeśli poprzedni pacjent zaraził lekarza, to nie jest w stanie przekazać tego następnemu pacjentowi. To zabezpiecza – powiedział Dariusz Kutella.
NOWE WYTYCZNE MOGĄ UTRUDNIAĆ OBSŁUGĘ
Zdaniem prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku nowe wytyczne ministerialne są nad wyraz niepotrzebne i złożono już w tej sprawie zastrzeżenia. Tak skomplikowane działania mogą bowiem utrudnić prawidłowo przeprowadzonej procedury medycznej. – Jeżeli lekarz, który jest przyzwyczajony do pracy w określonych warunkach i do tej pory nikogo nie zaraził, musi nagle ubrać w innym pomieszczeniu fartuch, buty, to zdejmując z siebie to ubranie również może się zarazić. W gabinecie są różne rodzaju drobinki, cząsteczki. Jeżeli zdejmujemy z siebie fartuch czy przyłbicę bez zdezynfekowania, to wszystko możemy wdychać, bo to fruwa w powietrzu. I im więcej tego jest, tym większy kontakt lekarz ma z takim patogenem, jeśli on występuje – zauważa Kutella.
GABINETY STOMATOLOGICZNE WRACAJĄ DO PRACY
Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku poinformował, że na początku ogłoszenia epidemii w naszym regionie około 550 gabinetów stomatologicznych zawiesiło przyjmowanie pacjentów. Obecnie coraz więcej dentystów otwiera usługi.
Posłuchaj audycji Olgi Zielińskiej
am