Zmodernizowany stadion przy ulicy Bałdowskiej w Tczewie otrzymał certyfikat Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Wkrótce ma zostać udostępniony sportowcom. Kontrola PZLA potwierdziła, że bieżnia, rzutnie i skocznie na stadionie spełniają wymagane normy i na obiekcie mogą być przeprowadzane certyfikowane zawody.
Warta prawie 5 milionów złotych modernizacja stadionu miejskiego rozpoczęła się w zeszłym roku. Miasto chciało wcześniej sprzedać atrakcyjną działkę w centrum, jednak nie doszło do tego po protestach środowiska sportowego i po wpisaniu stadionu do rejestru zabytków.
Drugi etap inwestycji ma objąć budowę trybuny i zaplecza dla sportowców. Nie wiadomo jednak, kiedy rozpoczną się prace.
Starogard Gdański stawia na bioróżnorodność. Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne, we współpracy z organizacją pozarządową, obsiewa tereny przy ulicach: Lubichowskiej oraz Żwirki i Wigury. Powstają kwietne łąki, rabaty dla owadów zapylających i ogród deszczowy.
– Zmiany klimatyczne zmuszają nas do dostosowania się do sytuacji. Powinniśmy także dostosować miejską zieleń. Zaczęło się od starogardzkiej motylówki, którą posadziliśmy cztery lata temu. Teraz dalej prowadzimy działania mające na celu zwiększenie bioróżnorodności w mieście – powiedziała nam Anna Lembicz ze stowarzyszenia Starogard 2030.
Zasadzone zostaną także drzewa „oxy”, które produkują dużo tlenu, dzięki swoim wielkim liściom. Oprócz tego wybrane rodzaje łąk i roślin mają zmniejszać zanieczyszczenie powietrza.
– Łąki to nie tylko coś, co ma cieszyć oko. One mają dużo więcej funkcji. Takie łąki to dla nas zupełnie nowe doświadczenie. Wybraliśmy kilka miejsc, które zagospodarowaliśmy. Efektów pewnie nie będzie widać od razu, ale być może już w lipcu czy sierpniu – dodała Monika Michna z przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego STAR-WiK.
W planach jest stworzenie większej liczby tzw. motylówek, czyli miejsc, gdzie, dzięki zasadzeniu odpowiednich roślin i zbudowaniu domków, będzie można podziwiać motyle.
Masoni działali także na Kociewiu. Loże wolnomularskie były aktywne w Starogardzie Gdańskim, Tczewie, a także Świeciu i Chełmnie. Losy placówek w trakcie zaboru pruskiego i II RP można poznać dzięki książce, która opisuje także lokalne zabytki i pamiątki po masonach.
– To były tak zwane loże świętojańskie, zorganizowane trzystopniowo: uczeń, czeladnik i mistrz. Masoni byli postrzegani w sposób negatywny, przede wszystkim rozsiewali wokół siebie aurę tajemniczości. Nie mówili o tym, czym się zajmują. Jeśli chodzi o ich działalność, nie mamy kompletnych informacji. Oficjalnie była to działalność charytatywna – powiedział nam autor Karol Plata-Nalborski.
Publikacji towarzyszą krótkie filmy przygotowane przez historyczną grupę Dawny Tczew, która prowadzi wirtualne muzeum miasta. Trzyminutowe materiały przybliżają loże z regionu, prezentują także sylwetki lokalnych masonów.
Wojciech Stobba/Filip Jedruch/ako