Nie dam sobie zamknąć ust – powiedział Kacper Płażyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. To odpowiedź na pismo przedsądowe dewelopera – firmy Robyg, która żąda od polityka 250 tysięcy złotych. Zdaniem firmy naruszono dobra osobiste.
Chodzi o niedawny wpis w mediach społecznościowych posła Prawa i Sprawiedliwości dotyczący pożaru budynku na terenie Gedanii. Za jego umieszczenie deweloper żąda przelewu na cele charytatywne 150 tysięcy złotych.
„Forma i treść Pana upublicznionej wypowiedzi w ewidentny sposób naruszyły dobra osobiste Robyg. W materiale pojawiły się sformułowania typu: „…jak to w Gdańsku bywa, prawdopodobni nieznani sprawcy podłożyli ogień…”, „…zabytek szczególnie niewygodny dla obecnego inwestora – dewelopera Robyg, dla którego lepiej byłoby, gdyby tych zabytków nie było…” – napisał deweloper.
100 TYSIĘCY ZŁOTYCH
Robyg domaga się ponadto kolejnych 100 tysięcy złotych od posła za wypowiedź w programie „Alarm TVP”. Chodzi o słowa:
„(…) sama akcja jest ewidentna i skandaliczna. Urzędniczka, która wcześniej miała pełnomocnictwo, wydaje takie pozwolenie, bardzo na rękę Robygowi. Lobbing i takie nieczyste intencje są dla mnie jasne i nie mam złudzeń, że coś innego miało tutaj miejsce…”
„PRÓBA ZAMKNIĘCIA UST”
Na wtorkowej konferencji prasowej przed bramą dawnego klubu Gedania, Kacper Płażyński odniósł się do przesłanego pisma.
– To próba zamknięcia mi ust. Nie uda się ani Robygowi, ani żadnej innej firmie mnie zastraszyć i wymusić, żebym schował głowę w piasek. Chciałem Państwa zapewnić, że to nie koniec i na pewno będziemy się tutaj wielokrotnie spotykać. Będę państwa informował, co moim zdaniem trzeba zrobić i jakie kroki podjąć, by w Gdańsku rządzili wreszcie mieszkańcy, szacunek i rozsądek – mówi Kacper Płażyński, poseł PiS.
Poseł nie zamierza przelewać pieniędzy i zamieszczać przeprosin.
OŚWIADCZENIE ROBYGA
Po konferencji prasowej posła otrzymaliśmy oświadczenie podpisane przez wiceprezesa zarządu Robyg S.A. Eyala Keltsha.
Sprawa terenów we Wrzeszczu ma swój początek w 2017 roku. Wówczas Gedania S.A. sprzedała za 16,5 miliona złotych prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz spółki Robyg 18. W tej sytuacji prezydent Gdańska zawnioskował do Prokuratorii Generalnej o podjęcie działań, aby teren wrócił do Skarbu Państwa. Przed laty klub Gedania dostał ziemię z miasta za bezcen.
W wyniku uzgodnień konserwatorskich część terenu sportowego musi zostać zachowana.
Posłuchaj:
Maciej Naskręt