Od poniedziałku, w ramach kolejnego etapu odmrażania gospodarki, otwarto salony fryzjerskie i kosmetyczne. Przyda się to branży, której niespłacone zadłużenie w marcu 2020 roku wynosiło ponad 86 milionów złotych.
Z badania zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przez agencję Maison&Partners wynika, że wizytę u fryzjera i kosmetyczki (37 proc.) Polacy stawiają na drugim miejscu, zaraz za spotkaniem z rodziną i znajomymi (60 proc.), jako element, za którym najbardziej tęsknią. Dbanie o włosy to jedna z tych usług, których Polakom brakuje bardziej niż wyjazdu na wycieczkę po kraju (21 proc.), zakupów innych niż spożywcze (20 proc.), a także seansu w kinie, koncertu czy spektaklu (19 proc.).
BRANŻA FRYZJERSKO-KOSMETYCZNA JEST LICZNA, ALE ROZDROBNIONA
Na koniec marca 2020 roku 87 505 podmiotów gospodarczych deklarowało prowadzenie działalności zaliczanej do kategorii „Fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne”. Stanowią one blisko 2,2 proc. ogólnej liczby podmiotów gospodarki narodowej znajdujących się w rejestrze REGON. Prawie wszystkie z tych podmiotów (99,6 proc.) to mikrofirmy.
Prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą pracują w lokalach, a część bez jakiegokolwiek adresu. Bo to jeden z tych sektorów, którego usługi radzą sobie też bez siedziby, świadczone dzięki marketingowi szeptanemu w domach klientów. Tylko nieliczni fryzjerzy i kosmetyczki w okresie blokady usług spowodowanej pandemią podjęli ryzyko i przeszli do szarej strefy.
WZROST ZADŁUŻENIA
W okresie między marcem 2019 roku a marcem 2020 roku, czyli ostatnim miesiącem przed wprowadzeniem ograniczeń, odsetek firm z branży fryzjerskiej i kosmetycznej, które miały problem ze spłatą zaległych zobowiązań, nie zmienił się, widać jednak przyrost kwoty zaległych zobowiązań – w ciągu roku zwiększyła się ona z 79,3 mln do 86,1 mln zł. W kwietniu kwota ta mogła jeszcze znacznie wzrosnąć, dlatego branży z pewnością przyda się otwarcie.
BIG InfoMonitor/am