– Początek pandemii był czasem, kiedy potrzebowaliśmy jedności. Wspólnie z prezydentem Andrzejem Dudą zapraszaliśmy do rozmów opozycję, część prominentnych polityków opozycji, zamiast dbać o spokój i pomagać, rzucała piach w tryby – oświadczył we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
Premier na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie podkreślił, że dla obecnego rządu godność i życie ludzkie są najwyższymi wartościami. – Wtedy (na początku pandemii) byli też, niestety, tacy ludzie, którzy nie chcieli współpracować. To część prominentnych działaczy opozycji – mówił Mateusz Morawiecki.
Jaka dodał, opozycja, zamiast dbać o spokój i pomagać, próbowała wówczas „rzucać piach w tryby”. – My powiedzieliśmy temu stanowcze „nie”. Jesteśmy jednością. Jesteśmy solidarni – podkreślał szef rządu. – Czy ktoś wierzy w to, że w czasach opozycji ta organizacja byłaby lepsza? – pytał premier. – Przede wszystkim byłaby gigantyczna dziura budżetowa. Taka była w ich czasach, w czasach PO, Koalicji Obywatelskiej, partii Rafała Trzaskowskiego, Borysa Budki – podkreślił szef rządu. – Wtedy sytuacja budżetu była taka, że nie byłoby nawet stać państwa na taką obronę – zauważył premier.
Jak dodał, „dzięki dyscyplinie, dzięki spójności narodu polskiego, naród przechodzi tę walkę zwycięsko”. – Za tę zwycięską walkę, za tę trudną drogę, chcielibyśmy podziękować. Za dyscyplinę, za solidarność – mówił Morawiecki.
„RATOWAŁ PRZED ŚMIERCIĄ W SAMOTNOŚCI”
Jak ocenił, kryzys spowodowany koronawirusem jest największym kryzysem, który spadł w ostatnich latach na świat. – Chcę podziękować ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu, szefowi MSWiA Mariuszowi Kamińskiemu za trudne decyzje, odważne, które uratowały Polskę przed kataklizmem, jaki widzieliśmy w Europie Zachodniej – powiedział.
Przekazał, że dzięki dyscyplinie i spójności Polski, Polacy przechodzą zwycięsko walkę z koronawirusem. Przypominał przy tym, że m.in. we Włoszech wywożono ciężarówkami zmarłych i chowano ich w zbiorowe groby, miało miejsce odłączanie ludzi od respiratorów, ludzi starszych, którzy nie byli leczeni. – To wszystko w krajach Europy Zachodniej, to wszystko w Stanach Zjednoczonych – zaznaczył.
Szef rządu podkreślał, że „w analizach różnych instytutów Polska jest na czołowym miejscu jako ten kraj, który ratował człowieka, ratował przed śmiercią w samotności”.
DECYZJE W IMIĘ NAJWYŻSZYCH WARTOŚCI
Premier mówił, że pandemia koronawirusa to kryzys, jakiego „politycy, lekarze, służba zdrowia, ludzie nie widzieli od dziesiątek lat, który spowodował, że najbogatsze państwa świata miały ogromne problemy z ratowaniem ludzi”. – Wtedy, w tamtym momencie, trzeba było podejmować dramatyczne decyzje. Trzeba było je podejmować w imię najwyższych wartości. Tą wartością jest ratowanie każdego ludzkiego życia – mówił Morawiecki. – Wtedy staliśmy wobec wielkiego znaku zapytania i decyzje trzeba było podejmować błyskawicznie – dodał szef rządu.
Jak mówił, Polska, jako jedno z pierwszych państw, zamknęła granice i wprowadziła kontrole sanitarne, a kilka dni po zarejestrowaniu pierwszego przypadku koronawirusa wprowadzono zakaz organizowania zgromadzeń masowych, „które w Europie Zachodniej, w najbogatszych krajach świata, doprowadziły do wielkich tragedii, do apokaliptycznych obrazów, do śmierci dziesiątek tysięcy ludzi i to śmierci w samotności”.
Premier zauważył, że zgonów z powodu koronawirusa było w krajach Europy Zachodniej średnio 15 razy więcej na milion mieszkańców niż w Polsce. – Jeśli dziś mogę spokojnie spojrzeć w lustro, to przede wszystkim dlatego, że kiedy jeżdżę po kraju i spotykam się z ludźmi, pielęgniarkami, lekarzami, nauczycielami, rolnikami, ludźmi wszystkich zawodów, to oni też wiedzą i czują, że tamte decyzje, podejmowane w dramatycznych okolicznościach, były właściwe – powiedział Morawiecki.
„WALCZYLIŚMY ZĘBAMI I PAZURAMI”
– Dzięki wysiłkowi wszystkich Polaków mamy sytuację epidemiczną w Polsce jedną z najlepszych w Europie i na świecie. Sytuacja epidemiczna to nie tylko ile dziennie jest nowych osób zarażonych, to głównie ile osób na daną epidemię umarło – mówił we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski.
– Pamiętam, jak w marcu decydowaliśmy o tym, by jak najszybciej zabezpieczyć system ochrony zdrowia we wszelkie środki ochrony osobistej, respiratory. Jak walczyliśmy o to, by fabryki produkowały sprzęt dezynfekcyjny tak bardzo wtedy potrzebny – przypominał Szumowski. Podkreślił, że wówczas pomogły spółki Skarbu Państwa, które wyprodukowały „hektolitry, cysterny środków dezynfekcyjnych dla nas wszystkich”. – Pamiętam, jak walczyliśmy zębami i pazurami o dostawę każdego towaru. Jak walczyliśmy ze wszystkimi dookoła, z innymi państwami, z prywatnymi nabywcami wszystkiego na każdym rynku, gdziekolwiek by ten towar się nie pojawił – dodał minister.
DOBRA SYTUACJA W POLSCE
Szumowski wskazał, że podejmowano wówczas trudne decyzje, dotyczące przekształcenia kilkunastu szpitali w Polsce w szpitale jednoimienne, przeznaczone dla pacjentów z covidem. – Pamiętam te nocne rozmowy z dyrektorami szpitali, pamiętam, jak wyglądała dyskusja z wojewodami, z NFZ, jak to zrobić, jak (przeprowadzić) logistykę transportu chorych, ciężko chorych, którzy nie są zakażeni covidem, do innych szpitali. Takiej chyba akcji przekształcenia -nastu szpitali w Polsce nie było – zauważył Szumowski. Przypomniał, że dla pacjentów zakażonych koronawirusem przygotowano 11 tys. łóżek szpitalnych.
Minister przypomniał, że w niektórych krajach widzieliśmy w tamtym czasie, jak lotniska były przekształcone w tymczasowe kostnice. – Gdy w Polsce był tysięczny pacjent, który był chory, gdzie indziej tysięczny pacjent właśnie umierał – dodał, porównując sytuację w Polsce z innymi krajami. – Czytaliśmy, że były instrukcje, że pacjentów z wielochorobowością i starszych po prostu należy nie przyjmować do szpitala. Należy dać im inną opcję. W domu – dodał szef resortu zdrowia.
MEDYCY NIE MUSIELI WYBIERAĆ
Jak zaznaczył Szumowski, w tamtym czasie taka była rzeczywistość. – Na nią reagowaliśmy jak najszybciej mogliśmy. I jaki jest efekt? W Polsce mamy 28 zgonów na milion, w porównaniu z Europą Zachodnią gdzie jest 500, 600. To pokazuje jaka jest skala, czego uniknęliśmy – podkreślił szef MZ. W tym kontekście wskazał, że żaden medyk w Polsce nie musiał wybierać, kto ma żyć, a kto umrzeć. – Łatwo zapomina się horror tamtych dni, jak trudny sen, jak koszmar senny, ale warto popatrzeć na doniesienia medialne, na fakty, jak wyglądały statystyki – zwrócił uwagę minister.
Szumowski podkreślił, że udało się nam uniknąć modelu lombardzkiego, hiszpańskiego czy francuskiego. – Dzięki ciężkiej pracy, dzięki temu, że Polacy byli zdyscyplinowani i naprawdę pilnowali się w tej kwarantannie narodowej – podkreślił. – Dzięki temu, że medycy ciężko pracowali w tych szpitalach jednoimiennych, gdzie wiadomo, że przekształcenie szpitali jest trudne, dla nich również. Ale udało się. Myślę, że dzisiaj możemy powiedzieć, że dzięki wysiłkowi wszystkich Polaków, naprawdę mamy sytuację epidemiczną w Polsce jedną z najlepszych w Europie i na świecie. Bo sytuacja epidemiczna to nie tylko ile osób dziennie jest nowych zarażonych. To głównie ile osób na daną epidemię umarło – zaznaczył Szumowski.
RADZILI SOBIE Z NIEZNANYM
– Jestem głęboko przekonany, że uratowaliście zdrowie dziesiątek tysięcy polskich obywateli i pewnie setek, jeśli nie tysięcy żyć – powiedział we wtorek szef MSWiA Mariusz Kamiński, zwracając się do funkcjonariuszy i urzędników podległych MSWiA. Kamiński zaznaczył, że służby mundurowe i urzędnicy podlegli ministrowi MSWiA w czasie pandemii wykazali się wielkim zaangażowaniem i oddaniem.
Kamiński, dziękując poszczególnym służbom zaznaczył, że z dnia na dzień musiały one się zmierzyć z nowymi, nieznanymi wyzwaniami. – Musiały podjąć błyskawicznie nieznane sobie zadania, które zostały zrealizowane w sposób niezawodny – podkreślił. Dodał, że dzięki profesjonalnym działaniom służb oraz „wspaniałej postawie służby zdrowia i służby sanitarnej” udało się uniknąć m.in. przeciążenia szpitali.
„GIGANTYCZNY WYSIŁEK”
Kamiński zaznaczył, że do końca maja policjanci przeprowadzili ok. 7 mln kontroli osób, które przebywały w kwarantannie, zaś straż graniczna, która musiała odtworzyć granicę wewnętrzną, w tym czasie skontrolowała ok. 2,5 mln osób. Minister podziękował także straży pożarnej, która m.in. rozstawiała przy szpitalach polowe izby przyjęć oraz mierzyła temperaturę podróżnym.
Dziękując wojewodom i ich urzędnikom podkreślił, że włożyli „gigantyczny wysiłek”, realizując zadania w terenie. – Oni byli rzeczywistymi gospodarzami spraw, związanych z zarządzaniem kryzysem pandemicznym w poszczególnych województwach. Oni tworzyli sieć, razem z ministrem zdrowia, szpitali jednoimiennych, izolatoriów i zbiorowej kwarantanny – powiedział.
PAP/mk