Uroczystość Bożego Ciała jest obchodzona w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego. Kościół od zawsze głosił wiarę w realną obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
– Tego dnia w sposób szczególny patrzymy na Jezusa w Eucharystii. Zabieramy go na ulice miast i wspólnie z nim wędrujemy po miejscach, w których żyjemy i spędzamy naszą codzienność – opowiada Bartek Demianczuk ze wspólnoty SNE Betlejem, mąż i ojciec trójki dzieci. – Chcemy podkreślić, że w tym kawałku chleba jest Bóg sam w sobie. Pokazujemy w ten sposób, że On chce być z nami w naszych codziennych sprawach, a nie tylko w niedzielę w kościele – dodaje.
KATOLICY NA ULICY
Tego dnia wierni uczestniczą w mszy świętej oraz biorą udział w procesjach. W tym roku metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź zalecił, by parafie ograniczyły procesje do terenów przykościelnych. Najlepiej, by odbyło się kilka procesji, a adoracja Najświętszego Sakramentu została wydłużona.
Przeważnie podczas różnych świąt katolicy chodzą do kościołów czy sanktuariów. W Boże Ciało wierni wychodzą na ulice między domy. – Chcemy w ten sposób publicznie pokazać naszą wiarę. Przyznać się do tego, że wierzymy w Boga. To również chwila zadumy nad swoją własną relacją z Bogiem – dodaje Demianczuk. Historia procesji jest dość długa. – Odbywają się one z dwóch powodów: to jeden ze sposobów publicznego wyznania wiary oraz forma pokazania Bogu, że zapraszamy Go do swojego życia i codzienności – opowiada.
Centralne uroczystości Bożego Ciała odbędą się w czwartek w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Po mszy świętej o 10:00 odbędzie się procesja z Najświętszym Sakramentem do czterech ołtarzy bocznych.
Dlaczego w Boże Ciało katolicy wychodzą na ulice? Jak dobrze dzisiejszy dzień przeżyć wraz z dziećmi? I po co sypie się kwiaty w procesjach? Między innymi o tym Alicja Samolewicz-Jeglicka rozmawiała z Bartkiem Demianczukiem ze wspólnoty SNE Betlejem.
Alicja Samolewicz-Jeglicka/mm