Pandemia ich nie powstrzymała. Harcerze rozpalili wirtualny płomień, by udowodnić, że braterstwo jest najważniejsze. We wtorek wieczorem na Wyspie Sobieszewskiej, w dniu, kiedy miało się zacząć Europejskie Jamboree, zapłonęło wyjątkowe ognisko. Polscy harcerze połączyli się ze skautami z różnych stron świata, by mimo pandemii móc się choć na chwilę spotkać.
– Organizujemy ognisko dla skautów z całego świata. Jest wirtualne, choć fizycznie to ognisko, tu na Wyspie Sobieszewskiej, też zapłonie. Przed ekranami komputerów i innych urządzeń zasiadają tysiące młodych ludzi i łączą się za pomocą kanałów społecznościowych. Niektórzy ze świeczkami w swoich domach, inni są ze swoimi drużynami w swoich lokalnych miejscowościach, by rzeczywiście rozpalić ogniska. Takim mostem internetowym łączymy się wspólnie i obiecujemy sobie, że jeśli pandemia będzie już pokonana, to za rok widzimy się w Gdańsku – mówi Karol Gzyl, komendant Europejskiego Jamboree.
MIAŁO PRZYJECHAĆ PONAD 20 TYS. OSÓB
Przed wybuchem pandemii COVID-19 do udziału w Jamboree w Gdańsku zarejestrowały się delegacje ponad 80 związków skautowych z całego świata, łącznie 22.500 osób. Wtorkowe wydarzenie z Virtual Campfire transmitowano z pola na Wyspie Sobieszewskiej, na którym miał odbyć się tegoroczny zlot. Harcerze rozmawiali ze skautami i skautkami z Afryki, Ameryki Południowej i reprezentantką WWF Polska.
Europejskie Jamboree w Gdańsku ma się odbyć w przyszłym roku. Organizatorem jest Związek Harcerstwa Polskiego.
Aleksandra Nietopiel/mm