„Balladyna” Juliusza Słowackiego dziś na językach Polaków. Dramat jednego z narodowych wieszczów jest bohaterem tegorocznego Narodowego Czytania.
– „Balladynę” przerabiałam w szkole i mam dobre wspomnienia, bo byłam fanką Juliusza Słowackiego. To teraz nie jest popularne, mówienie, że było się fanem wieszcza, ale ja wspominam to bardzo dobrze. To krwawa opowieść, ale też traktująca o miłości, a ja piszę właśnie o miłości i dlatego też bardzo mi to pasuje – wyjaśnia Hanna Cygler.
– Każda forma propagowania czytelnictwa w Polsce jest dobra. Gdyby trzeba było, czytałbym i w piwnicy przy świeczce, jeśli dałoby się tym zachęcić choć jedną osobę – podkreśla Janusz Leon Wiśniewski.
– Kto czyta, ten przeżywa wiele istnień, a kto nie czyta, ma tylko jedno życie – podkreśla tymczasem Ireneusz Szweda z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
– Przeczytanie każdej książki zwiększa naszą wiedzę. Człowiek, który w ogóle nie czyta, jest uboższy o to, co w tych książkach jest zawarte – podsumowuje wójt Kosakowa Marcin Majek.
– To nasza tegoroczna lektura obowiązkowa na test ośmioklasisty. To coś przyjemniejszego niż czytanie w domu – mówili nastolatkowie, którzy wsłuchiwali się w treść dramatu.
Akcja Narodowe Czytanie organizowana jest przez prezydenta RP od 2012 roku. Została zainicjowana wspólną lekturą Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Dotychczas pochylono się też m.in. nad dziełami Aleksandra Fredry, trylogią Henryka Sienkiewicza i „Weselem” Stanisława Wyspiańskiego.
Sebastian Kwiatkowski/mrud