Problem z przyjęciami chorych w kościerskim szpitalu. Tym razem powodem nie koronawirus, a… kłopoty kadrowe

Kadrowe problemy w szpitalu w Kościerzynie. Z uwagi na niedostateczną liczbę pracowników zabrakło lekarza, który powinien przyjmować pacjentów w nocnej i świątecznej opiece chorych. Na dyżurze są jedynie pielęgniarki. Pacjenci muszą szukać pomocy w poradniach przy oddalonych o ponad 30 kilometrów od Kościerzyny szpitalach w Bytowie lub Kartuzach. Cięższe przypadki przyjmowane są na SOR-ze w Kościerzynie.

Dyrektor medyczny szpitala lekarz Jacek Surwiłło potwierdził Radiu Gdańsk, że są problemy z obsadą dyżurów, nie tylko w nocnej i świątecznej opiece chorych, ale także w szpitalnych oddziałach. Jak mówił, w czasach pandemii lekarze wolą pracować w przychodniach niż w szpitalu. Problemy takie jak w niedzielę mogą się więc powtarzać.

KARTUZY, BYTÓW ALBO… TELEFON

Lekarz w tak zwanym NOCH-u powinien mieć dyżur do poniedziałku do godz. 8:00 rano. Do tego czasu pacjenci nie będą tu przyjmowani. Chorzy nie kryją zdenerwowania. Aby oszczędzić na dojazdach do Kartuz lub Bytowa, większość z nich korzysta z teleporad.

Szpital w Kościerzynie jest jednym z największych na Pomorzu. Zatrudnia około 800 osób.
 

Grzegorz Armatowski/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj