Nauczanie indywidualne w trybie zdalnym i możliwość skracania zajęć. Ministerstwo edukacji wprowadza zmiany

Na 48,5 tys. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych zaledwie kilkadziesiąt pracuje w trybie innym niż stacjonarny – poinformował w poniedziałek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Podał, że zarówno w trybie zdalnym, jak i mieszanym, pracuje poniżej 0,01 proc. wszystkich placówek. Przekazał także możliwe zmiany, wprowadzone przez ministerstwo – to nauczanie indywidualne w trybie zdalnym na wniosek rodziców i możliwość skracania zajęć do 30 minut.

We wtorek 1 września rozpoczął się rok szkolny 2020/2021, w którym szkoły wracają do stacjonarnego nauczania. We wtorek odbyły się w szkołach inauguracje, od środy prowadzone są lekcje. Obowiązują w nich wytyczne sanitarne.

W razie wystąpienia w szkole zakażenia koronawirusem, szkoły, na wniosek dyrektora, w porozumieniu z organami prowadzącymi i przy pozytywnej opinii inspektora sanitarnego, mogą na czas określony przejść na system mieszany (łączący kształcenie stacjonarne oraz kształcenie na odległość) bądź całkowicie na nauczanie zdalne.

– Już pierwsze dane z ubiegłego tygodnia, pokazujące, jak wygląda powrót do szkół, czy są placówki, które całkowicie przeszły na nauczanie zdalne, czy ewentualnie na model mieszany, przedstawiają, że takich placówek jest bardzo, bardzo mało. I podobnie jest według stanu na dzień dzisiejszy. Gdybyśmy to procentowo próbowali ująć, to prawie 100 proc. placówek funkcjonuje w trybie stacjonarnym, czyli przytłaczająca większość z nich – powiedział minister edukacji w poniedziałek na konferencji prasowej w Białymstoku.

– Część z placówek już po pierwszych kilku dniach, kiedy po decyzji państwowego inspektora sanitarnego przeszła na nauczanie zdalne, wróciła już od poniedziałku z powrotem do nauczania stacjonarnego. Niektóre nowe placówki pojawiły się wśród tych, które funkcjonują inaczej niż w systemie stacjonarnym – mówił Piontkowski. Podał, że zarówno w trybie zdalnym, jak i mieszanym, pracuje poniżej 0,01 proc. wszystkich placówek.

W piątek MEN, na podstawie danych, otrzymanych od kuratorów oświaty, przekazanych przez dyrektorów przedszkoli, szkół i placówek oświatowych, podało, że na ponad 48,5 tys. szkół i przedszkoli w trybie zdalnym pracują 54 placówki, a 22 w trybie zdalnym.

 

PRZERWA NIE DŁUŻSZA NIŻ DWA TYGODNIE

– Teraz zakładamy, że to przechodzenie na działalność zdalną będzie trwało mniej więcej tyle, ile czas potrzebny na kwarantannę, czyli czas potrzebny na to, by stwierdzić, czy dana osoba jest zakażona, czy nie – powiedział. Dodał, że taka przerwa w nauce stacjonarnej placówki „nie powinna trwać dłużej niż dwa tygodnie”.

Podkreślił, że rząd nie wstrzymuje dostarczania płynów dezynfekujących do placówek. Planuje przekazać obecnie 5 mln litrów wobec 3,5 mln litrów, które trafiły do szkół od marca do czerwca.

– Ministerstwo Zdrowia uruchomiło aplikację, w której każda szkoła może ubiegać się o dostarczanie płynu dezynfekującego, o ile tylko złoży zamówienie. Podobnie z maseczkami. Kilkadziesiąt milionów maseczek trafi do polskich placówek edukacyjnych, o ile będzie taka potrzeba – zapewnił minister.

 

ZAJĘCIA SKRÓCONE DO 30 MINUT

Szef MEN poinformował, że w reakcji na sygnały m.in. dyrektorów szkół jego resort wprowadził „dwa elementy, które mają ułatwić funkcjonowanie szkół w tym okresie, kiedy przejdą na nauczanie zdalne”.

Jako pierwsze minister wymienił rozwiązanie, które, w razie nauczania indywidualnego, pozwala, aby na wniosek rodzica przynajmniej część zajęć szkoła mogła zrealizować trybie zdalnym, czyli – jak wyjaśniał – „tak, aby nie było bezpośredniego kontaktu nauczyciela z dzieckiem, jeżeli ma to uzasadnienie epidemiczne, np. wtedy, gdy dziecko ma jakąś przewlekłą chorobę i nie powinno się raczej kontaktować z osobami z zewnątrz”.

Jako drugą zmianę Piontkowski wymienił możliwość skracania zajęć. Zwrócił uwagę, że taka możliwość funkcjonowała wcześniej, ale przepisy „nie były do końca jednoznaczne”. – Stąd w tej chwili wprowadziliśmy w okresie przechodzenia szkoły na kształcenie zdalne jednocześnie jednoznaczną możliwość skracania lekcji – powiedział. Przypomniał, że tradycyjnie lekcja trwa 45 minut. – Teraz taka lekcja będzie mogła trwać minimalnie minut 30, i nie dłużej niż 60 – poinformował.

SPECJALNA PLATFORMA EDUKACYJNA

Kontynuując omawianie rozwiązań związanych z kształceniem na odległość, minister edukacji wskazał, że jest to także „możliwość korzystania z platformy edukacyjnej, która funkcjonuje od kilkunastu miesięcy” i znajduje się pod adresem epodreczniki.pl.

– Mamy nadzieję, że nauczyciele, po tych doświadczeniach wiosennych, chętnie z tych materiałów będą korzystali tak, aby urozmaicić zajęcia stacjonarne, bo uczniowie też chętnie korzystają z takich materiałów elektronicznych, interaktywnych, które zachęcają ich do bardziej efektywnej pracy – przekonywał.

Jak dodał, „w ostatnim czasie udało nam się porozumieć z dwoma koncernami międzynarodowymi, które pozwoliły na udostępnienie linków do lekcji wideo”. – To są narzędzia używane dosyć często przez nauczycieli w tym pierwszym okresie. Teraz, dzięki zamieszczeniu odnośników na platformie epodręczniki.pl, można dużo łatwiej zintegrować tego typu zajęcia z tym, co znajduje się na tej platformie edukacyjnej, korzystając między innymi z kalendarza i planując zajęcia nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem – poinformował.

 

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj