Nowy system ścinania traw okazał się być sukcesem. Gdańsk zyskał zbiornik retencyjny wielkości Jasienia

Decyzja o ograniczeniu koszenia miejskich trawników była trafiona – uważają gdańscy urzędnicy. Od tegorocznej wiosny trawa ścinana była tylko w reprezentacyjnych miejscach i takich, gdzie zieleń mogłaby ograniczać widoczność na drodze.

– To była nowa sytuacja. W przyszłym roku wyciągniemy wnioski – mówi Michał Szymański z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

– Przed nami wyznaczenie terenów pod kątem wykorzystania rekreacyjnego. Chcemy, by część terenów parkowych była pozostawiona w maksymalnie naturalny sposób. Część mogłaby być wykorzystywana pod kątem rekreacji, z czym mieszkańcy w niektórych miejscach mieli w tym roku problemy – dodaje Michał Szymański.

Jak mówi wiceprezydent Piotr Grzelak, system się sprawdził, choć można go jeszcze poprawić. Urzędnicy deklarują, że w przyszłym roku ze zwiększoną częstotliwością ścinane będą trawy przy ciągach pieszych, przy drogach, w trójkątach widoczności i na terenach zabytkowych.

ZAOSZCZĘDZONA WODA

W ocenie Ryszarda Gajewskiego z Gdańskich Wód, dzięki ograniczeniu koszenia miasto zyskało nowy zbiornik retencyjny wielkości Jasienia czy Srebrników. Tyle wody były w stanie wchłonąć powstałe łąki.

Urzędnicy szukają teraz firm, które podejmą się skoszenia powstałych po lecie wysokich traw. Kwoty w pierwszym przetargu były za wysokie.

 

Sebastian Kwiatkowski/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj