Odbudowa zniszczonego w pożarze kościoła świętych apostołów Piotra i Pawła w Gdańsku powoli dobiega końca. W czerwcu 2019 roku spłonęła część dachu nad zakrystią i prezbiterium XIV wiecznej świątyni. Jak mówi Tomasz Korzeniowski, konserwator zabytków, generalny wykonawca i projektant odbudowy – dach kościoła zyskuje przedwojenny wygląd.
– Tragedia w roku 2019 przyczyniła się do szansy poprawienia pewnych drobnych błędów architektonicznych, które przyświecały tej ratowniczej odbudowie po II Wojnie Światowej, w latach 50-tych. Wówczas jeden z murów odbudowano zbyt wysoko. Połać dachu była zniekształcona. W tej chwili to zostało skorygowane – mówi Tomasz Korzeniowski.
Na dachu pojawiła się lukarna. Do wykonania zostało jeszcze pokrycie ceramiczne.
– Będzie też pieczołowita konserwacja ukrytego pod dachem fryzu ornamentalnego wykonanego w tynku na murze – zapowiada Korzeniowski.
Odbudowa pożarowych zniszczeń kosztowała 1,7 miliona złotych. 300 tysięcy przekazało miasto Gdańsk. Pozostałą część Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
(Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)
PĘKAJĄCA KONSTRUKCJA
W świątyni trwają też prace przy renowacji murów. W najbliższym czasie konserwatorzy będą musieli także zmierzyć się problemem pękającej konstrukcji gotyckiej budowli. Jak przyznają, to sytuacja podobna do tej z kościołów świętego Mikołaja i Bartłomieja.
– Nowe okoliczności dotyczą tej głównej bolączki największych zabytków architektonicznych w Gdańsku, czyli stabilności murów. Brak stabilnego posadowienia. Wpływ wielkich inwestycji, które miały miejsce w pobliżu i te pęknięcia na świeżo położonej posadzce są szczególnie alarmujące. Druga strefa największego zagrożenia to okolica wieży głównej. Pęknięte sklepienia i filary – przekonują.