Modernizacja ulic w Rzecznicy, centrum opiekuńczo-mieszkalne w Przechlewie i zagadkowa butelka z Żukowa [WIADOMOŚCI REGIONALNE]

W Rzeczenicy koło Człuchowa zakończyły się prace drogowe na pierwszym z trzech odcinków modernizowanych w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Do użytku oddano trakt łączący ulicę Lipową i Piaskową. Do końca miesiąca gotowe będą dwie kolejne drogi łączące ulice osiedlowe w północno-zachodniej części miejscowości.
Jak mówi wójt Rzeczenicy, Marcin Szulc, z rządowego funduszu gmina na drogi otrzymała ponad 800 tysięcy złotych. Drugie tyle dołożyła z własnego budżetu. Dzisiaj widać już pierwsze efekty tych inwestycji. Gotowy jest odcinek, który łączy ulicę Lipową i Piaskową. Po dotychczasowej starej, dziurawej drodze nie ma już śladu.

– Droga była drogą szutrową, wzmocnioną. Teraz po zrealizowaniu inwestycji mamy 800-metrowy odcinek drogi z kostki brukowej, razem z kanalizacja deszczową, ze zjazdami do posesji. Obraz tej drogi zmienił się diametralnie. Myślę, że mieszkańcy będą teraz zadowoleni – dodaje wójt.

Do końca października gotowe będą dwa kolejne, podobne odcinki. Powstają one na ulicy Nowej oraz na łączniku ulicy Cichej i Czarnej w Rzeczenicy. Samorząd zabiega też o dofinansowanie remontu następnych dróg. Tym razem byłyby to ulice we wsiach Brzezie i Pieniężnica.


4,5 miliona złotych ma kosztować budowa Gminnego Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnego w Przechlewie koło Człuchowa. Samorząd planuje uruchomienie tej instytucji już w przyszłym roku. Liczy też na dofinansowanie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

Gminne Centrum Opiekuńczo-Mieszkalne byłoby zupełnie nową instytucją. Pomoc w niej znalazłyby osoby niepełnosprawne oraz seniorzy w podeszłym wieku. Jak mówi Krzysztof Michałowski, wójt gminy Przechlewo, wszystko byłoby urządzone w nowym obiekcie, którego budowa może ruszyć lada moment.

– Budynek o powierzchni około 500 metrów kwadratowych zostałby wyposażony w niezbędne umeblowanie i sprzęt, dzięki któremu można by prowadzić zajęcia rehabilitacyjne. Byłby przeznaczony do opieki dziennej dla 40 osób. Instytucja bez wątpienia poprawiłaby sytuację niepełnosprawnych w naszej gminie, przyczyniła by się też do wyjścia tych osób z domu i ich lepszej integracji ze środowiskiem lokalnym – tłumaczy wójt.

Obiekt miałby być zbudowany przy ulicy Szkolnej. Gmina ma już wyznaczony teren i dokumentację niezbędną do rozpoczęcia inwestycji. Teraz czeka na decyzję o dofinansowaniu tego zadania. Samorząd zabiega o 3,6 miliona złotych z budżetu centralnego.


Są pieniądze z Ministerstwa Sportu na dokończenie budowy hali sportowej w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Przodkowie.

Obiekt powstaje od wiosny ubiegłego roku. W styczniu osiągnął stan surowy. Brakuje wykończenia i elewacji. Na warte około 5 milionów złotych prace powiat zabezpieczył trzy miliony. Resztę uzupełni ministerialna dotacja.

Hala, w której znajdzie się boisko o wymiarach 18×30 metrów i widownia na 165 osób powinna być gotowa za rok.


Znaleziona w fundamentach Centrum Kultury „Spichlerz” butelka z tajemniczym listem poszukiwana. Już dwa lata temu gmina Żukowo przekazała znalezisko Muzeum Wolnego Miasta Gdańsk i wieść o liście w butelce przepadła.

– Nasze listowne pytania pozostają bez odpowiedzi. Wierzymy, że uda się odkryć tajemnicę tego obiektu – mówi Wiesław Pałka, kierownik referatu inwestycji w Urzędzie Gminy Żukowo.

– Zguba nie zguba, jako że została znaleziona i przekazana placówce muzealnej, ta powinna zająć się skatalogowaniem, opisaniem, przetłumaczeniem tajemniczego listu oraz przekazaniem go z powrotem nam. Natomiast od Muzeum Wolnego Miasta Gdańsk, w którym obecnie znajduje się list w butelce, nie mamy żadnej informacji, co z obiektem się dzieje. Na zasadzie milczącej odmowy muzeum nie udostępnia tego znaleziska – dodaje Wiesław Pałka.

W 2018 roku ekipa remontowa natrafiła na starą, wieloboczną, prostokątną butelkę z białego szkła, której otwór został zabezpieczony korkiem i szklaną zatyczką pochodzącą z innego materiału szklanego. W środku butelki znajdował się zwitek papieru. Po wyjęciu kartki przez archeologów okazało się, że jest to najprawdopodobniej akt erekcyjny. Urzędnicy liczą, że eksponat uda się odzyskać.

 

 Dariusz Kępa/Sebastian Kwiatkowski/Robert Groth/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj