Chwilowy koniec marzeń o tanim miesięcznym bilecie metropolitalnym dla Pomorza. Samorządy zrzeszone w Metropolitalnym Związku Komunikacyjnym Zatoki Gdańskiej na ostatnim zgromadzeniu opowiedziały się przeciwko wprowadzaniu miesięcznej taryfy za 150 złotych.
Na przeszkodzie stanęły pieniądze. – Niestety gminy znalazły się w trudnej sytuacji z uwagi na pandemię. Budżety na transport zbiorowy zostały bardzo mocno ograniczone. Dla samego miasta Gdańska przychody ze sprzedaży biletów są niższe w tym roku o 40 milionów złotych. Dodatkowo gminy też ponoszą koszty związane z koniecznością zapewnienia obostrzeń – mówi przewodniczący Kamil Bujak.
Decyzja nie jest łatwa, ale jedyna słuszna. Wierzymy, że do pomysłu powrócimy – zapowiadają urzędnicy.
POMYSŁ ODKŁADANY W CZASIE
Bilet metropolitalny według pierwotnych planów, miał wejść w życie w lipcu. Potem termin przesunięto na koniec roku. Miał zastąpić obowiązujący dziś bilet miesięczny za 230 złotych. Według wyliczeń samorządy musiałyby dopłacić do tego rozwiązania dodatkowo 9 milionów złotych. Dziś dopłacają nieco ponad 5 milionów.
Swój bilet miejsko-kolejowy wprowadził w marcu Gdańsk. Kosztuje on 99 złotych.
Sebastian Kwiatkowski/am