Kapitan statku wycieczkowego, który w lipcu trzy lata temu przepłynął pod zamykającą się kładką na Motławie w Gdańsku, uniewinniony. Taki wyrok wydał gdański sąd rejonowy. Marek W. odpowiadał za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym.
Na pokładzie jednostki „Danuta” było wówczas 139 pasażerów. Zdaniem sądu, kładka była niewłaściwie oznakowana – brakowało czerwonej flagi ostrzegawczej, a sygnał dźwiękowy był za cichy. Nie było też łączności radiowej z operatorem kładki. W tej sytuacji kapitan statku podjął prawidłową decyzję – uzasadniła wyrok sędzia Adrianna Kłosowska.
– Kapitan próbował tę jednostkę zatrzymać, co widać na monitoringu, jednocześnie próbując nawiązać kontakt z operatorem kładki, w celu opóźnienia opuszczania kładki. Należy w tym miejscu także zaznaczyć, że opuszczanie kładki jest procesem powolnym. Ruch tej kładki z odległości również mógł być przez kapitana, nie od samego początku, widoczny – mówiła sędzia Kłosowska.
MOŻLIWA APELACJA
Prokuratura żądała dla oskarżonego roku bezwzględnego więzienia. Na razie nie wiadomo, czy złoży apelację. Proces operatora kładki toczy się oddzielnie.
Grzegorz Armatowski/mk