Przed sądem stanie 24-latek, który w maju w Gołębiewku miał porwać byłą partnerkę i syna. Będzie odpowiadał jako recydywista, bo już wcześniej został skazany za wcześniejsze uprowadzenie swojego dziecka.
Jak ustalili śledczy, mężczyzna siłą wepchnął do samochodu syna i jego matkę. Gdy zauważył ścigających go policjantów, porzucił auto w lesie i uciekł pieszo. 24-latek był poszukiwany przy wykorzystaniu policyjnego śmigłowca. Udało się go odnaleźć kilka dni później, w mieszkaniu. Ukrywał się w skrzyni na pościel. Jak mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, tym razem oskarżony odpowie za kilka przestępstw.
PRZYZNAJE SIĘ DO WINY
– Prokurator zarzucił mężczyźnie bezprawne pozbawienie wolności kobiety oraz jej małoletniego syna, kierowanie wobec kobiety gróźb pozbawienia życia zagrożone, niewykonanie polecenia i niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Mężczyźnie zarzucono również popełnienie przestępstwa niezastosowana się do zakazu orzeczonego wyrokiem sądu. 11 lutego 2020 roku Sąd Rejonowy Gdańsk–Południe w Gdańsku skazał go na karę łączną dwóch lat pozbawienia wolności za przestępstwa popełnione na szkodę tej samej kobiety. Jednocześnie do czasu wprowadzenia kary do wykonania, zakazał mu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów. Mężczyzna naruszył ten zakaz. Oskarżony przyznaje się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw – mówi Wawryniuk.
Mężczyzna przebywa w areszcie. Tym razem grozi mu 12 lat więzienia. Akt oskarżenia Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim skierowała do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe.
Grzegorz Armatowski/pOr