Jest ugoda w głośnym sporze w Nowym Dworze Gdańskim. Po ponad czterech miesiącach rodzina z czwórką małych dzieci odzyskała bieżącą wodę. Firma Stolmach i pokrzywdzeni porozumieli się przed sądem. Zbudowano nowe przyłącze na koszt wspólnoty mieszkaniowej. Pokrzywdzony Tomasz Czarnecki przyznał, że batalia była trudna, ale zakończyła się sukcesem. -„Kamień z serca nam spadł i cieszymy się, że możemy wrócić do normalnego życia. To jakby powrót z poprzedniej epoki, średniowiecza. Cieszę się, że udało się przywrócić nam wodę przed zimą, bo nie wiem, jak byśmy przetrwali. Mam nadzieję, że żaden koszmar nas już nie spotka – mówi Czarnecki.
Pokrzywdzony w rozmowie z mediami wielokrotnie podkreślał, że zachowanie właścicielki firmy było spowodowane chęcią uprzykrzenia im życia i zmuszenia do sprzedaży mieszkania poniżej jego wartości rynkowej. Sprawa cywilna jest zamknięta, ale karna w tej sprawie wciąż trwa. Jak przypomina Prokurator Rejonowy w Malborku Agnieszka Gorczyńska, właścicielka firmy Stolmach Małgorzata Ł. usłyszała już zarzut.
– Dotyczy on bezpośredniego narażenia rodziny z czwórka małych dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, szczególnie biorąc pod uwagę stan epidemii w Polsce. Co również istotne, to działanie zmierzało do określonego zachowania, konkretnie do zmuszenia pokrzywdzonych do sprzedaży mieszkania poniżej jego ceny rynkowej. W tej chwili weryfikujemy linię obrony podejrzanej, która nie przyznała się do winy – mówi Gorczyńska.
GROŻĄ JEJ TRZY LATA WIĘZIENIA
Po tym, gdy właściciele firmy Stolmach w czerwcu tego roku pozbawili rodzinę bieżącej wody, prokuratura wszczęła w tej sprawie dwa dochodzenia. Cywilne, o przywrócenia posiadania przyłącza, oraz karne. Sąd Rejonowy w Malborku na wcześniejszym etapie postępowania nakazał pozwanej odkręcenie zaworu w ciągu dwóch godzin od odebrania postanowienia.
Właścicielce firmy Stolmach grożą trzy lata więzienia. Przypomnijmy, że pierwsze o sprawie poinformowało Radio Gdańsk w audycji „SOS Reporterzy”