Tysiące, głównie młodych osób wyszły na ulice Trójmiasta by zamanifestować swój sprzeciw wobec zaostrzenia przepisów aborcyjnych. To już siódmy dzień protestów po czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia nienarodzonego dziecka lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z ustawą zasadniczą.
Największe zgromadzenie zaczęło się przed godz. 18 w centrum Gdańska Wrzeszcza. Tłum zablokował skrzyżowanie alei Grunwaldzkiej z Jaśkową Doliną, w pobliżu biura poselskiego Konfederacji. Spotkanie przybrało charakter imprezy przy muzyce klubowej.
– Z każdym dniem jest coraz gorzej. Dopóki ktoś czegoś z tym nie zrobi, ja się nie poddam i mam nadzieję, że nikt się nie podda – mówi jedna z uczestniczek protestów.
– Chodzi o nasze zdrowie i życie. Jestem pod wrażeniem, że mimo pandemii tak wiele osób wyszło na ulice – dodaje inna z protestujących.
(fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)
Grunwaldzka w centrum Wrzeszcza na kilka godzin została zablokowana, także za sprawą trwającego od wczesnego popołudnia protestu kierowców.
Jak mówiła nam jedna ze stojących w blokadzie kobiet, „ciężko gdybać, co by się zrobiło, będąc w takiej sytuacji”. – Generalnie jestem przeciwnikiem aborcji, ale uważam że dla tych, którzy są zwolennikami, gdzieś musi zostać przestrzeń na podjęcie ewentualnie takiej decyzji. Nie wyobrażam sobie wrzucić wszystkich do jednego wora – zaznaczyła.
Korki związane z protestami są też w centrum Gdyni, Orłowie i Sopocie. W ocenie policji protesty przebiegają spokojnie.
PROTEST STUDENTÓW
Gdańskie studentki i studenci dołączyli do protestów sprzeciwiających się zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego. Przed południem na terenie kampusu w Oliwie zebrali się studenci Uniwersytetu Gdańskiego, kilka godzin później ich koleżanki i koledzy z Politechniki Gdańskiej spotkali się w Parku Akademickim. Stamtąd przy zabezpieczeniu policji wyruszyli do centrum miasta.
– Jestem kobietą, więc to jest naturalne, że chcę mieć prawo do decydowania o swoim życiu. Chcemy aby wreszcie nasze ciała przestały być przedmiotem sporu publicznego. To jest nasze ciało i chcemy o nim same decydować. Pierwszy raz jestem na proteście. Poszanowanie praw kobiet w XXI wieku jest bardzo ważne i nie wyobrażam sobie, że mogą nam zostać odebrane – mówiły Radiu Gdańsk studentki PG.
(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)
Niektóre pojawiły się z kolegami, wpierającymi protest. – Mamy osoby bliskie w otoczeniu, które może to dotknąć, co bezpośrednio przekłada się też na nas – mówili studenci.
Na Uniwersytecie Gdańskim obowiązywały godziny rektorskie, studenci Politechniki Gdańskiej biorący udział w manifestacji mają usprawiedliwioną nieobecność na zajęciach. W czwartek przed budynkiem Rady Miasta protestowali też gdańscy uczniowie, dołączając do strajku kobiet.
SKANDALICZNA PARODIA W GDYNI
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w Gdyni, gdzie idący na czele protestu ludzie nieśli na drzwiach przesłoniętą biało-czerwoną flagą kukłę kobiety. To nawiązanie do wydarzeń Grudnia ’70 w Gdyni i historii Janka Wiśniewskiego.
Sz. P. Prezydencie @W_Szczurek, dalej wspiera Pan protestujących? Zasługujemy na komentarz jako mieszkańcy Gdyni, dzieci i wnuki uczestników tamtych wydarzeń? Trudno ukryć emocje, bo w tamtym, pamiętnym pochodzie szedł mój dziadek, ojciec i śp. teść. To do nich strzelała milicja. pic.twitter.com/q6hYcUN8IA
— Artur Ceyrowski (@fideista) October 28, 2020
Sebastian Kwiatkowski/Aleksandra Nietopiel