Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmieci składowanych przy jeziorze Wierzysku w Kościerzynie. O sprawie mówiliśmy w programie „SOS Reporterzy” i po emisji materiału Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nakazała śledczym z Kościerzyny wyjaśnienie sprawy. Jak ujawniliśmy, na nieużytkach składowano odpady, które po zimie zebrano z ulic miasta.
Śledztwo dotyczy niewłaściwego i wbrew przepisom składowania odpadów lub substancji, co może zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka albo spowodować zanieczyszczenie środowiska. Jak powiedziała prokurator rejonowy w Kościerzynie Agnieszka Respondek, czynności w tej sprawie zlecono policji. Ta ma wezwać świadków i ustalić, jakie konkretnie odpady gromadzono przy jeziorze i jaki miało to wpływ na środowisko.
NIEDOPAŁKI, PLASTIK, ZWIERZĘTA
Mateusz Hołdys ze stowarzyszenia Kościerska Marka mówił w programie SOS Reporterzy, że sytuacja jest poważna.
– Wiadomo, że po zimie na ulicach nie leży tylko piasek. Są tam niedopałki papierosów, padłe zwierzęta, elementy plastikowe, bo takie rzeczy też tam były, i to wszystko na tym składowisku przy jeziorze się znalazło. Moim zdaniem to są niebezpieczne odpady – mówi Hołdys.
– O interwencję poprosili mnie sami mieszkańcy – dodaje radny miasta Krzysztof Lipski. – Pojechaliśmy tam na miejsce i zrobiliśmy dokumentację fotograficzną. Wiadomo, że w piasku, którym na zimę posypywane są chodniki i ulice, jest sól i inne związki chemiczne – mówi Lipski/
ŚMIECI NIE BYŁY NIEBEZPIECZNE
Burmistrz Kościerzyny Michał Majewski przyznaje, że śmieci składowano czasowo i nie były one niebezpieczne.
– Nie zgadzam się z opinią, że te śmieci były zagrożeniem dla środowiska. To, co było tam zwiezione, zostało już uprzątnięte i na to są dokumenty. Została zamówiona firma, która to zutylizowała i wywiozła zgodnie z przepisami – mówi Majewski.
Śledztwo na razie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Za nielegalne składowanie śmieci grozi 5 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mk