Pani Ola z Glincza, która mieszkała w baraku, ma w końcu prawdziwy dom. Zbudowało go kilkanaście osób dobrej woli, które zebrali pieniądze, materiały budowlane i pracowały charytatywnie. Udało się zebrać 107 tysięcy złotych – reszta to darowizny materiałów budowlanych od firm.
Gdy akcja się rozpoczynała, nagłośniliśmy ją w programie SOS Reporterzy. Z pomocą naszych słuchaczy i wielu życzliwych ludzi, marzenia samotnej matki z Glincza się spełniły.
Na początku roku zmarł partner pani Oli, zaraz potem zawalił jej się dom. Kobieta wraz synem musiała zamieszkać w baraku, bez wody i ogrzewania. Pojawili się jednak ludzie dobrej woli, pod egidą Jacka Miąskowskiego. To właśnie oni zbudowali rodzinie nowe, przytulne miejsce.
(Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)
DOM W 4 TYGODNIE
– Cztery tygodnie zajęło nam zbudowanie tego domu od zera. Musiał jeszcze jakiś czas postać i wysuszyć się, żeby nie było później wilgoci. Dla mnie ważne jest to, że Jasio będzie miał inne życie. Będzie żył jak wszyscy pozostali jego koledzy i to jest cudowne – mówił Jacek Miąskowski.
– Nie wierzyłam. Uwierzyłam teraz, gdy wszystko jest gotowe. Czuję radość, że już się wszystko kończy. Dom bardzo mi się podoba, najważniejsze jest to, że jest łazienka, jest ciepło, Jasio będzie miał swój kącik – mówi pani Ola.
Jak wyglądała budowa tego domu? Co do powiedzenia mają ludzie zaangażowani w tę niesamowitą akcję i co czuje pani Ola? Posłuchajcie całego materiału
Grzegorz Armatowski/ako