Mimo problemów z prowadzeniem zbiórek jedzenia Bank Żywności w Trójmieście zachował ciągłość w pomaganiu innym. Ostania akcja, w której bank apelował o wsparcie finansowe, przyniosła 16 tys. złotych zysku, co jest sporym i wymiernym sukcesem. Jak mówi Łukasz Jaroń z Banku Żywności, uda się za to kupić ponad tonę żywności. – Żeby to lepiej zobrazować, przygotujemy 300-400 paczek z jedzeniem dla rodzin. To jedzenie długoterminowe, zapasy, podstawowe produkty. Część trafi też na półki naszych sklepów społecznych – wyjaśnia Jaroń.
W ostatnim czasie po pomoc zgłasza się coraz więcej obcokrajowców. – Na początku pandemii zgłaszało się do nas sporo mężczyzn z Ukrainy, Białorusi i Rosji, którzy przyjechali tutaj, by utrzymać rodzinę, którą zostawili w kraju. W tej chwili przychodzą głównie matki z dziećmi i sporo Białorusinów, którzy uciekli przed tym, co dzieje się teraz na Białorusi. Nie wszyscy mają też ustabilizowaną sytuację związaną z pobytem u nas lub wciąż czekają na dokumenty – dodaje Łukasz Jaroń.