Nakładem Muzeum Stutthof ukazał się właśnie szereg pionierskich publikacji dokumentujących dzieje tego niemieckiego obozu koncentracyjnego w latach 1939-1945. Fabryka śmierci na Mierzei Wiślanej była najdłużej istniejącym obozem w III Rzeszy. Przestała istnieć dopiero 9 maja 1945 roku.
Pierwszą z publikacji jest książka pt. „Dwie godziny w listopadzie. Wizyta Heinricha Himmlera w obozie Stutthof 23 listopada 1941 roku”. Autorem książki jest dr Marcin Owsiński, historyk od lat związany z muzeum.
(Fot. zbiory Muzeum Stutthof w Sztutowie)
Wizyta dowódcy SS i jednej z głównych postaci hitlerowskich Niemiec, choć bardzo krótka, miała ogromny wpływ na funkcjonowanie obozu. Stutthof, który podlegał dotąd władzom lokalnym, został włączony w państwowy system obozów koncentracyjnych Rzeszy i stał się elementem ogólnoniemieckich działań eksterminacyjnych wobec okupowanych narodów Europy.
NAJMŁODSI WIĘŹNIOWIE
Drugą pozycją jest prekursorskie dzieło Agnieszki Kłys, także pracownicy muzeum, pt. „Dorośli odbierają wydarzenia inaczej. Wspomnienia młodocianych więźniów Stutthofu”.
Autorka zebrała prawie 40 wspomnień dzieci, które w czasie wojny trafiły do obozu. Stanowią one reprezentatywną grupę wszystkich, blisko 5 tysięcy nieletnich więźniów Stutthofu. Trafiły one tu z rozmaitych przyczyn: ucieczki z miejsc przymusowej pracy, odmowy świadczenia takiej pracy, działalności konspiracyjnej (swojej lub rodziców) i kradzieży. Najmłodsi, sześcioletni, urodzili się w tym miejscu zagłady.
Nieletni w obozie traktowani byli na równi z dorosłymi. Kilkuset z nich zabito zastrzykami z fenolu.
WIECZNA PAMIĄTKA
Ostatnim wydawnictwem jest ósmy numer „Zeszytów Muzeum Stutthof”.
– Najnowsze wydanie tego naukowego czasopisma zawiera m.in. kolejną część wykazu zmarłych więźniów Stutthofu oraz artykuł o Polakach wysiedlonych po wybuchu wojny z Gdyni – zachęca do lektury Piotr Chruścielski, pracownik Działu Naukowego muzeum i członek kolegium redakcyjnego „Zeszytów Muzeum Stutthof”.
Dla osób zainteresowanych najnowszą historią Polski, także w jej najtragiczniejszym wymiarze, to lektura obowiązkowa.
Witold Chrzanowski/ako