Archeologiczne odkrycie w Starogardzie Gdańskim zostaje ponownie zakopane. Relikty średniowiecznych murów piwnic dawnego ratusza odnaleziono w 2016 roku podczas modernizacji rynku. Władze miasta planowały wyeksponowanie ruin, jednak okazało się to zbyt kosztowne.
Piwnice miały zostać odrestaurowane i przykryte szybą z plexi tak, żeby każdy mógł zobaczyć to historyczne miejsce w Starogardzie Gdańskim. Po przygotowaniu wstępnego kosztorysu, miasto starało się o dofinansowanie. Środków nie udało się pozyskać ani z funduszy unijnych, ani z dotacji Ministerstwa Kultury. W związku z tym przygotowano tańszy wariant.
– W płycie rynku miał powstać murek do wysokości 45 cm, ukazujący przebieg układu średniowiecznych piwnic – mówi rzecznik prasowy prezydenta miasta Magdalena Dalecka. Na taką formę wyeksponowania reliktów nie wyraził zgody Wojewódzki Konserwator Zabytków, proponując zaznaczenie przebiegu murów jedynie w płycie rynku lub ich całkowite zasypanie.
CZAS UCIEKAŁ
– Nie mogliśmy dłużej czekać, bo odsłonięte mury ratusza, mimo podtrzymujących je rusztowań, mogły kolejnej zimy już nie przetrwać. Degradacja związana z warunkami atmosferycznymi postępowała bardzo gwałtownie grożąc uszkodzeniem budynku ratusza. Miasto zadecydowało więc o zasypaniu ruin – dodaje Magdalena Dalecka.
POWINNY PRZETRWAĆ DLA PRZYSZŁYCH POKOLEŃ
Rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Marcin Tymiński podkreśla, że w takiej sytuacji najważniejsze jest zawsze dobro zabytków.
– Jeżeli te relikty, te mury miałyby być eksponowane w sposób, który by im potencjalnie zagrażał, nie byłyby odpowiednio zabezpieczone, to lepiej po prostu je zakopać. Te znaleziska są na tyle cenne, że bez uszczerbku powinny przetrwać dla przyszłych pokoleń – mówi Marcin Tymiński.
Zabezpieczanie reliktów oraz odsłoniętych fundamentów ratusza potrwa do końca roku i pochłonie około 150 tys. zł. Władze Starogardu Gdańskiego zapewniają, że zakopanie murów nie przekreśla wcześniejszych koncepcji ich wyeksponowania. Gdy znajdą się na to odpowiednie fundusze, zostaną podjęte dalsze rozmowy z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Hanna Brzezińska/pOr