Spacerowicz znalazł w rowie pijanego policjanta, który wcześniej spowodował kolizję. Funkcjonariusz usłyszał zarzuty

Ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie miał policjant z Kartuz, który spowodował kolizję. Jechał prywatnym samochodem i w Miechucinie uderzył w barierki. Leżącego w rowie rannego mężczyznę znalazła przypadkowa osoba.

AKTUALIZACJA 12:30

 

Policjant usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi za to dwa lata więzienia. Mężczyzna nie odniósł się do zarzutów i nie składał wyjaśnień. Prokurator postanowił o zawieszeniu go w czynnościach służbowych. Funkcjonariusz pozostanie na wolności za poręczeniem majątkowym w wysokości ośmiu tysięcy złotych, ale ma zakaz opuszczania kraju.

UDERZYŁ W BARIERKI

Do wypadku doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. 37-letni mężczyzna nie był w tym czasie na służbie. Kierował volkswagenem polo. W Miechucinie stracił panowanie nad kierownicą na śliskiej drodze i uderzył w barierki. Potem wysiadł i wpadł do przydrożnego rowu. Znalazł go przypadkowy świadek, który powiadomił policję i pogotowie. Ranny mężczyzna trafił do szpitala. Dwukrotne badanie wykazało, że miał w organizmie ponad 3,5 promila alkoholu.

DYSCYPLINARNE ZWOLNIENIE

Jego obrażenia okazały się niegroźne i został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzut. Mężczyzna pracuje w kartuskiej drogówce ze stażem 17 lat w służbie. Komendant policji w Kartuzach zawiesił go w obowiązkach służbowych i wszczął postępowanie dyscyplinarne, które ma doprowadzić do jego zwolnienia ze służby.

Za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu grożą dwa lata więzienia.

Grzegorz Armatowski/mw

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj