Szef KPRM Michał Dworczyk: odsetek osób w Polsce, które otrzymały co najmniej jedną dawkę szczepionki, najwyższy w UE

Najnowsze dane wskazują, że znaleźliśmy się na pierwszym miejscu wśród państw UE, jeśli chodzi o odsetek osób, które otrzymały co najmniej jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19 – poinformował w środę wieczorem na Twitterze szef KPRM Michał Dworczyk.

– Ogromne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w #NarodowyProgramSzczepień – napisał Dworczyk.

Szef KPRM dołączył również grafikę, z której wynika, że Polska jest na pierwszym miejscu zestawienia z odsetkiem 3,97 proc.

 

 

 

 

Na kolejnych miejscach znalazły się m.in.: Grecja (3,82 proc.), Rumunia (3,72 proc.), Węgry (3,61 proc.), Szwecja (3,61 proc.), Francja (3,39 proc.), Niemcy (3,36 proc.), Portugalia (3,3 proc.) czy Hiszpania z odsetkiem 3,27 proc.

Również w środę wieczorem minister zdrowia Adam Niedzielski informował za pośrednictwem Twittera, że w środę zanotowana została najwyższa jak dotąd dzienna liczba szczepień – 141 tys.

W sumie, według Niedzielskiego, pierwszą dawkę otrzymało 1,62 mln osób, a 770 tys. drugą.

 

DRUGA DAWKA SZCZEPIONKI

 

– Nie ma ryzyka, że ktoś nie dostanie drugiej dawki szczepionki, traktujemy je priorytetowo – zapewnił w czwartek szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski. Podkreślił, że obecnie wszystkie zamówienia na szczepionki obsługiwane są z bieżących dostaw.

Z danych zaprezentowanych w środę przez „Gazetę Wyborczą” wynikało, że w państwowych magazynach brakuje niemal 33 tys. drugich dawek szczepionek przeciw COVID-19 dla osób, które pierwszą dawkę szczepionki już otrzymały. Wyliczenia zostały oparte na podstawie środowego oficjalnego raportu z akcji szczepień publikowanego na stronach gov.pl. Pytany o to w czwartek na antenie Polskiego Radia 24, szef ARM Michał Kuczmierowski odparł, że Agencja przygotowuje odpowiedź na te wyliczenia. – One zawierają na pewno jakieś nieprawidłowości, bo ta różnica jest obecnie zdecydowanie większa – powiedział.

Podkreślił, że od samego początku połowa szczepionek była odkładana na drugie szczepienie. – To było ważne w pierwszych trzech tygodniach szczepień, ponieważ gdybyśmy szczepili wszystkimi dawkami, które przyjeżdżają do Polski, to mielibyśmy po trzech tygodniach sytuację, że wstrzymalibyśmy wszystkie szczepienia pierwszymi dawkami, bo musielibyśmy pełną pulę, która przychodzi do Polski, przeznaczyć na drugie dawki – tłumaczył Kuczmierowski.

Jak wskazał, bufor magazynowy, który udało się zbudować, okazał się bardzo przydatny, kiedy producenci przestali dostarczać szczepionki zgodnie z harmonogramem. – Dzięki temu nie musieliśmy zwalniać tempa szczepień, nie musieliśmy odkładać szczepień drugimi dawkami – mówił szef ARM.

PAP/ap

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj