Niskie temperatury nie okazują litości dzikiemu ptactwu w naszym rejonie. W tym tygodniu straż miejska musiała interweniować w sprawie łabędzi uwięzionych w lodzie.
Do sytuacji doszło około godziny 8 rano we wtorek. Do Straży wpłynęło zgłoszenie dotyczące przymarzniętych do lodu łabędzi w pobliżu ulicy Olszyńskiej. Na miejsce udali się funkcjonariusze z Referatu VI.
– W Opływie Motławy, niedaleko Czerwonego Mostu, zobaczyliśmy samicę łabędzia niemego z dwoma młodymi osobnikami. Zwierzęta były uwięzione w lodzie. Jednego ptaka udało nam się uwolnić własnymi siłami, dwa pozostałe musiały poczekać na pomoc strażaków – mówi starszy strażnik Michał Hoffman.
Straży udało się wyswobodzić z lodu pozostałe dwa łabędzie. Podczas interwencji okazało się jednak, że jeden z młodych osobników był osłabiony. Wymagał przeprowadzenia badań lekarskich.
SKRZYWIONA SZYJA
W niedzielę natomiast strażnicy z Referatu Ekologicznego interweniowali w innej sprawie. Pomogli choremu łabędziowi na Wyspie Sobieszewskiej, który miał wygiętą szyję i kręcił się wokół własnej osi. Ptaka znaleźli za przystankiem autobusowym przy ulicy Uzdrowiskowej.
Funkcjonariusze wezwali na miejsce firmę Bromix, która zabrała go do lecznicy dla zwierząt.
ako