Zbliżają się do pięciu złotych za litr i nie przestają rosnąć. Za litr paliwa płacimy już tyle, ile płaciliśmy tuż przed pandemią. Średnia cena benzyny 95 to 4,86 zł. Oleju napędowego 4,84 zł. Jak mówi Urszula Cieślak z BM Reflex – to efekt stale rosnących cen surowca.
Jeszcze w październiku baryłka ropy kosztowała 38 dolarów. Dziś 64. – Musimy pamiętać, że ropa wpływa na rynki w dalszym ciągu w ograniczonej ilości. Trochę zaczęły kurczyć się zapasy, które powstały jeszcze na początku okresu pandemii. Natomiast popyt i nadzieja na poprawę sytuacji ożywia rynki i daje powody wzrostom. Ceny będą na fali rosnącej – dodaje Urszula Cieślak.
OŻYWIENIE GOSPODARKI PRZYNIESIE PODWYŻKI
W ocenie ekspertów kluczowa będzie marcowa decyzja krajów OPEC+ odnośnie do poziomu wydobycia. Należy jednak liczyć, że ożywienie gospodarcze przyniesie dalsze podwyżki cen paliw. – Wiele będzie zależało od wiosennego poluzowania gospodarek – ocenia Cieślak i dodaje, że zdrożeć może przede wszystkim benzyna.
Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że ceny paliw w Polsce są najniższymi w Europie, a Pomorze jest najtańszym regionem w kraju.
Sebastian Kwiatkowski/pOr