Prawdopodobnie gorąca wiosna przed nami, w kwietniu może nawet upały [POSŁUCHAJ]

krokusy

Szykuje się gorąca wiosna – przewiduje klimatolog z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie profesor Jacek Piskozub. Prognozowanie pogody na dłuższa metę jest obarczone sporą niepewnością, zaznacza naukowiec, ale przy ocieplającym się klimacie jest duże prawdopodobieństwo, że możemy spodziewać się wysokich temperatur. Upały mogą przyjść nawet już w kwietniu.

Grudzień i styczeń były cieplejsze od przeciętnej z ostatnich 30 lat. Potem przyszły lutowe mrozy i śnieg. Takiej zimy, jak w lutym, nie mieliśmy od 7 lat, wydawać się może, że wszystko wraca do normy i obawy o ocieplający się klimat są przesadą. Nic bardziej mylnego, klimat się ociepla, a dla jego badaczy luty był zaskakujący z powodu ciepła. Jak to możliwe? Profesor Jacek Piskozub z IO PAN w Sopocie wyjaśnia w rozmowie z Włodzimierzem Raszkiewiczem.

– Zima statystycznie była dość przeciętna. Tylko my przyzwyczailiśmy się już do ciepłych zim, stąd odnosimy wrażenie, że w tym roku było wyjątkowo zimno. – mówi naukowiec i dodaje – Mnie w tej zimie zaskakuje i niepokoi coś innego. U nas jest tak, że mamy ciepłą zimę gdy wieje znad Atlantyku. Jest taki indeks cyrkulacji północnoatlantyckiej tzw. NAO. Gdy on jest dodatni to mamy ciepło, gdy jest ujemy to u nas jest zimno. Tymczasem w tym roku, przy ujemnym NAO mieliśmy grudzień i styczeń z dodatnimi temperaturami. Dwa tygodnie lutego było takie jakie powinny być zimy z NAO ujemnym. Gdy jednak w lutym NAO zmieniło się na dodatnie to do nas przyszła od razu wiosenna temperatura plus dziesięć stopni przy leżącym śniegu. Topnienie śniegu wymaga sporo energii i ten proces znacznie obniża temperaturę powietrza. To wszystko powinno trwać długo. Nie pamiętam żeby ludzie, a tak było w tym roku, chodzili bez czapek w wiosennej aurze, po śniegu. Zrobiło się za ciepło. Gdyby nie ten śnieg, byłoby jeszcze cieplej. Temperatura podskoczyła by do plus 18 stopni. Takie nagłe ekstrema, że w jednym tygodniu mamy minus 20 i plus 10, są skutkiem ocieplającego się klimatu.

Fot.Pixabay

Bez wątpliwości mamy globalne ocieplenie. W 2020 roku znowu pobiliśmy rekord średniej rocznej temperatury z 2016 roku. Najbardziej niepokojące jest to, że ten rekord padł przy zimnym Pacyfiku. Mamy tam taki cykl: ciepłe El Niño kontra chłodne La Niña. Podczas El Niño duże ilości energii przepływają z oceanu do atmosfery, powodując krótkotrwały wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi i zwiększając prawdopodobieństwo wystąpienia rekordowo gorącego roku. Podczas La Niña temperatura obniża się. To nie jest cykl ściśle regularny, te okresy trwają do 2 do 7 lat. Ale przy zimnym La Niña bicie rekordów ciepła nie napawa optymizmem.

Posłuchaj rozmowy z klimacie z profesorem Jackiem Piskozubem, która rozpoczęła się od stwierdzenia, że Unia Europejska wprowadza Zielony Europejski Ład. Realizując tę politykę, chce być pierwszym kontynentem neutralnym klimatycznie. Ambitny cel zamierza osiągnąć do 2050 roku.

Włodzimierz Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj