Prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy wyjaśniają przyczyny tragicznego wypadku w stoczni w Gdyni. Nie żyje jeden z pracowników, dwóch trafiło do szpitala. Do tragedii doszło w środę wieczorem w zbiorniku dennym nowobudowanej jednostki. Wstępne ustalenia są takie, że jeden z mężczyzn tam pracował, a dwaj pozostali zeszli do niego. Wszyscy stracili przytomność prawdopodobnie z powodu niskiego poziomu tlenu.
Gdy na miejsce przyjechali ratownicy, jeden z pracowników już nie żył, dwaj pozostali byli reanimowani i trafili do szpitala. Cała trójka to obywatele Wietnamu, którzy legalnie pracowali w stoczni. Prokuratura będzie prowadzić śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka oraz wypadku przy pracy. Będzie przesłuchiwać pracowników stoczni oraz zabezpieczy dokumenty związane z zatrudnieniem pokrzywdzonych i nieżyjącego mężczyzny. Oddzielne postępowanie prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi pięć lat więzienia, a za narażenie pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – trzy lata.
Grzegorz Armatowski