Niechciany, wiecznie uszkodzony, uznawany za pomyłkę. „Elemka” – polski żaglowiec, który był ze szczęściem na bakier

SV Elemka POL

Można go mianować najbardziej pechowym żaglowcem w Polsce. „Elemka” to pięciomasztowy szkuner, który nigdy nie miał szczęścia. Został zbudowany w 1918 roku w Kanadzie jako żaglowiec towarowy pod nazwą „Cap Nord”. Już na początku wszystko szło nie tak. Zlecony przez armatora francuskiego, ostatecznie nie został wykupiony i do 1922 roku pływał pod brytyjską banderą, pozostając w posiadaniu właścicieli stoczni. 

Po przejściu pod banderę duńską prawie nie pływał, z uwagi na problemy z silnikami. Przez wiele lat stał zacumowany w Kilonii, aż wreszcie w sierpniu 1934 roku zakupiła go polska Liga Morska i Kolonialna. Statek otrzymał imię od nazwy organizacji – „Elemka”.

 

(Fot. wikipedia.org)

ZAMIAST WYPRAWY, REMONT W GDAŃSKIEJ STOCZNI

Żaglowiec miał pływać m.in. do portów Afryki Zachodniej w celu propagowania handlu zamorskiego i szukania nowych rynków zbytu, jednocześnie pełniąc rolę jednostki szkolnej. Biało-czerwoną banderę na jednostce podniesiono w Hamburgu 19 września 1934 roku. Już pierwsza podróż „Elemki” okazała się pechowa – w rejsie z Kilonii do Gdyni uległ awarii i do końca marca 1935 roku przechodził remont w Stoczni Gdańskiej.

Jak donosiła Gazeta Gdańska 4 listopada 1934 roku, „krótka i wysoka fala tak charakterystyczna dla Bałtyku, dawała bardzo duże przechyły zupełnie niezaładowanego okrętu. Powodowało to częste wynurzanie z wody śrub, które, pracując luzem, destrukcyjnie oddziaływały na motory. Od wstrząsów fal zachwiał się i runął na osłabionych widać wantach pierwszy maszt, odmówił pracy lewy silnik, a wkrótce potem dzielna „Elemka”, unieruchomiona zepsuciem się, sprzęgła w prawym motorze. Z trudem załodze udało się rzucić obydwie kotwice, przyczem łańcuchy trzeba było wydobywać spod zgmatwanego stosu lin, należących do przedniego masztu” – można było przeczytać.

Załodze żaglowca tylko dzięki pomocy holownika udało się wpłynąć do niemieckiego portu Sassnitz na Rugii, skąd „Elemka” przeholowana została do Gdańska, gdzie przeszła remont. Jednostka została zakupiona z myślą o rejsach do polskich kolonii, ale, wobec ich braku, została skierowana do przewozu towarów i kształcenia młodych żeglarzy.

ABSOLUTNIE NIEPRZYDATNY

8 maja 1935 okręt został oddany do służby i pod dowództwem kpt. Szczygielskiego odbył podróż do Aleksandrii i Jafy, przy czym okazał swoją całkowitą nieprzydatność dla założonych celów. Od czerwca 1936 służył jako młodzieżowa baza szkoleniowa, m.in. dla ZHP.

Choć „Gazeta Gdańska” zapewniała, że żaglowiec w dalszym ciągu jest przystosowany do podróży morskich, a krok Ligi jest wynikiem konsekwentnego realizowania ich programu, nie ulegało wątpliwości, że zakup „Elemki” był błędem. Do szkolenia żeglarskiego jednostka służyła niewiele ponad rok, a w 1938 roku postanowiono ją sprzedać.

Z RĄK DO RĄK

W 1938 roku została zakupiona przez amerykańskiego armatora komandora S.M. Rissa. Pod nową nazwą „Andromeda” miała odbyć rejs dookoła świata. Pomysł ten nie został zrealizowany i statek przebudowano ponownie na żaglowiec handlowy. Wyremontowany, załadowany w Królewcu i przygotowany do rejsu po wodach Ameryki Południowej, został sprzedany na licytacji 8 lutego 1939 roku. Nowym nabywcą był niemiecki Związek Armatorów Hamburskich i pod nazwą „Kapitan Hilgendorf” okręt stał się stacjonarnym statkiem szkoleniowym dla młodzieży w Hamburgu.

W okresie II wojny światowej służył Kriegsmarine jako hulk szkolny i uległ dewastacji. Po 1947 powstał projekt przekształcenia go w pływający hotel, jednak po ucięciu dwóch masztów w 1949 roku dalej eksploatowany był jako lichtuga morska pod nazwą „Cornelia”. Dawny żaglowiec holowany przez holownik „Corsar” woził węgiel pomiędzy niemieckimi portami na Bałtyku. W 1950 roku „Cornelia” osiadła na mieliźnie na skutek awarii. W roku 1951 ostatecznie rozebrano ją na opał w Lubece. Według innych źródeł pływał jako lichtuga do 1953.


Anna Polcyn-Czaplewska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj