Koniec śledztwa w sprawie głośnego wypadku pod Nowym Dworem Gdańskim, w którym zginęli 32-letnia kobieta i jej 7-letni syn. Do tragedii doszło w sierpniu ubiegłego roku. Przed sądem stanie kierowca auta, które wjechało w samochód rodziny.
Kluczowa okazała się opinia biegłego do spraw techniki i taktyki jazdy. Jego zdaniem 45-letni kierowca volkswagena nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych. Nie zachował należytej ostrożności, w skutek czego nie zapanował nad pojazdem. Jego auto staranowało stojącą na poboczu toyotę. Ten pojazd uderzył jeszcze w stojącego przed nim citroena. Zginęła kobieta i jej syn, a dwie osoby zostały ranne.
OSIEM LAT WIĘZIENIA
45-latek usłyszał w prokuraturze zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna nie przyznał się do winy i składał wyjaśnienia. Na proces czeka na wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w Malborku.
Oskarżonemu grozi 8 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/ap