Ta małpka zadziwia tym, że wygląda jak wąsaty, starszy jegomość, ale w sumie to niewielkie zwierzę. Tamaryna cesarska, nazywana też wąsatą, ma ciało długości zaledwie 25 cm, za to sumiaste wąsiska i ogon mierzący jakieś 40 cm długości dodają jej powagi. Właśnie do ZOO w Gdańsku dotarła nowa tamaryna z Francji.
Tamaryna, która właśnie przyjechała do Gdańska to samiec, który ma zastąpić poprzedniego w stadzie hodowanym w Oliwie. – Nasz samiec odszedł na reprodukcyjną emeryturę i trzeba było postarać się o nowego – opowiada dyrektor Michał Targowski. Ciekawostką jest, że w stadzie rządzi samica, która ma status osobnika „alfa”. Rola samca to między innymi opieka nad noworodkiem. Tacierzyństwo u tamaryn jest czymś zupełnie oczywistym. Ojciec, przez pierwszy miesiąc po urodzeniu potomstwa, zajmuje się maleństwem i oddaje matce tylko na czas karmienia. Po miesiącu matka przejmuje obowiązki rodzicielskie i można zobaczyć maleństwa wdzięcznie wędrujące na jej grzbiecie. Zwykle rodzi się jedno lub dwie młode, gdy zdarzy się że więcej, przeżywa niestety tylko dwójka.
Tamaryna cesarska z Francji jechała do Gdańska 3 dni. W czasie podróży do naszego ZOO codziennie docierały zdjęcia z kolejnych etapów transportu. To jedno z nich. Samczyk przyjechał w dobrej kondycji. Teraz pozostaje tylko połączenie z gdańską grupą. Na początku zwierzęta będą, widziały się przez kraty, tak żeby mogły się wstępnie przyzwyczaić do siebie. Potem przyjdzie pora na połączenie grupy z nowym przybyszem. Niestety na razie zwiedzający nie mogą oglądać tamaryn, pawilon dla małp jest zamknięty z powodu pandemii.
Posłuchaj opowieści dyrektora Michała Targowskiego o tamarynach cesarskich. Z dyrektorem Gdańskiego Ogrodu Zooloogicznego rozmawiamy na antenie Radia Gdańsk w każdą sobotę po godzinie 9.00.
Tamaryny cesarskie żyją w lasach deszczowych Ameryki Południowej. Prawie całe życie spędzają na drzewach. Ich pożywienie to głównie owoce, ale nie pogardzą też owadami. Fot.ZOO Gdańsk