Rośnie hałda śmieci przy torach kolejowych we Wrzeszczu. „Wygląda jak na przedmieściach Kalkuty”

Przy torach kolejowych w Gdańsku Wrzeszczu rośnie hałda śmieci. Mowa o terenie w rejonie ulic: Dmowskiego i Kościuszki. Mieszkańcy i radni apelują do władz miasta o uporządkowanie działki. Magistrat natomiast uważa, że część działki należy do spółki PKP, która nie chce wspólnie z miastem ponieść kosztów usuwania odpadów.

– Przepychanka trwa, a hałda śmieci rośnie. Na działce przy torach znaleźć można opony, gruz, czy nawet baniaki z przepalonym olejem. Pod osłona nocy donoszone są tam kolejne odpady. Całość wygląda jak na przedmieściach Kalkuty – mówi Arkadiusz Kowalina, mieszkaniec Wrzeszcaz.

Odpady znajdują się zaledwie 300 metrów od Galerii Bałtyckiej.

– Dziwię się, że nikt nie reaguje, a szczególnie miasto. Widok ten podziwia mnóstwo pasażerów z okien pociągów SKM i Polregio. To jest przecież centrum miasta, wizytówka – mówi Szymon Stachowiak, radny dzielnicy z Zaspy.

Opozycja apeluje o nieprzedłużanie przepychanki

– Odpowiedzi miasta są dla mnie nie zrozumiałe. To jest próba przerzucania odpowiedzialności. W mojej ocenie miasto powinno uprzątnąć teren – uważa Przemysław Majewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości.

WŁADZE GDAŃSKA WNIOSKUJĄ DO POSŁA PIS

Zastępca prezydenta Gdańska, Piotr Grzelak, w odpowiedzi na interpelacje radnego wyjaśnił, że „tylko część nieruchomości należy do miasta. Natomiast drugi fragment należy do kolejarzy ze spółki PKP, która powinny się dołożyć do od usuwania odpadów. Z tego powodu Gdańskie Nieruchomości skierowały pismo z prośbą o interwencje do posła Prawa i Sprawiedliwości, Kacpra Płażyńskiego”.

Maciej Naskręt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj