Ujawnienia pełnej treści umowy pomiędzy Gdańskiem a firmą-córką należącą do spółki Euro Styl – tego oczekują mieszkańcy Dolnego Miasta w sprawie planowanej rewitalizacji ich dzielnicy. Publicznie do tej pory przedstawiono umowę z licznymi zakreślonymi i tym samym nieczytelnymi zapisami.
Radny Gdańska z klubu Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski, a także Natalia Grzymała, radna dzielnicy Śródmieście i mieszkanka Dolnego Miasta, przedstawili swoje uwagi w sprawie partnerstwa publiczno-prywatnego na terenie Dolnego Miasta. Umowa została zawarta pomiędzy miastem a firmą-córką należącą do spółki deweloperskiej Euro Styl.
BRAK PRZEJRZYSTOŚCI, NIEWIELE ZIELENI
Obecnie większość treści umowy, w tym istotne aspekty odpowiedzialności dewelopera, zostały utajnione. Gdańsk oddaje za 40 milionów złotych 39 działek, a następnie wprowadza to aportem jako 64 proc. kosztów celów publicznych. Zaledwie 36 proc. kosztów to wkład dewelopera w cele publiczne, a tylko 3 proc. kosztów celów publicznych to inwestycja w tereny zielone, których i tak niewiele zostanie.
Ogólnodostępne boiska i tereny zielone zastąpi beton i deweloperka. Realizowane parkingi podziemne mogą zagrażać okolicznym kamienicom.
„MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ”
– Będę domagał się ujawnienia pełnej treści umowy partnerstwa publiczno-prywatnego oraz zmiany planów dotyczących zabudowy terenów zielonych czy ograniczenia dostępności boisk – podkreśla Przemysław Majewski. – Mieszkańcy mają prawo wiedzieć co i gdzie powstanie w ich dzielnicy – dodaje.
W podobnym tonie wypowiadała się radna dzielnicy, która występuje w imieniu mieszkańców.
– Nie zgadzamy się na to, że w umowie partnerstwa publiczno-prywatnego aż 61 proc. kwoty idzie na drogi i chodniki, a tymczasem tylko 3 proc. zostanie przeznaczone pod zieleń, co w obecnych czasach, m.in. nawalnych deszczy ma szalenie ważne znaczenie – podkreśla radna dzielnicy Śródmieście Natalia Grzymała.
O stanowisko w tej sprawie do władz miasta zwrócił się nasz reporter. Czekamy na odpowiedź.
Maciej Naskręt/mw