Doktora Karola Nawrockiego – obecnego dyrektora MIIWŚ w Gdańsku – charakteryzuje energia i pomysłowość, z którą bardzo dobrze mógłby poprowadzić Instytut Pamięci Narodowej – ocenił wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin, przypominając, że Nawrockiego parlamentowi jednomyślnie zarekomendowało Kolegium IPN.
W przyszłym tygodniu Sejm, który będzie kontynuował obecne posiedzenie, ma zająć się powołaniem nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Kandydatem na to stanowisko jest 38-letni historyk, obecny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, dr Karol Nawrocki.
– Bardzo dobrze, że mamy taką kandydaturę – ona przeszła jednomyślnie w Kolegium IPN, a jest to bardzo ważna wskazówka dla parlamentu. Mam nadzieję, że przekonamy do tej kandydatury Sejm i Senat – powiedział Sellin, który był gościem 3. Programu Polskiego Radia. Podkreślił też, że IPN to jest bardzo ważna i zasłużona instytucja w Polsce, którą – jak zwrócił uwagę – politycy Platformy Obywatelskiej i Lewicy chcą zlikwidować.
– Karol Nawrocki był pracownikiem IPN w oddziale gdańskim, na kierowniczym stanowisku, zanim został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, więc instytucję (IPN) też dobrze zna i myślę, że – a znam go osobiście – z charakterystyczną dla niego energią, pomysłowością bardzo dobrze mógłby tę instytucję poprowadzić – ocenił Sellin, który zaznaczył też, że dokonane przez Nawrockiego zmiany wystawy stałej w MIIŚW w Gdańsku były potrzebne.
W radiowej dyskusji za Nawrockim jako kandydatem na prezesa IPN opowiedział się również szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch, natomiast obecnego dyrektora MIIWŚ w Gdańsku jako tego, który m.in. „skonfliktował środowisko” skrytykowała posłanka KO Izabela Leszczyna. W jej ocenie polska polityka historyczna prowadzona przez rząd PiS „nie ma na celu pokazania historycznej prawdy”, także jej wielowątkowości i złożoności.
Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski przypomniał z kolei o postulacie jego ugrupowania, by zlikwidować Instytut Pamięci Narodowej, a w jego miejsce powołać Instytut Ochrony Konstytucji. Projekt ustawy w tej sprawie Lewica złożyła w Sejmie w czwartek.
GŁOSOWANIE 28 MAJA
Kadencja obecnego szefa IPN Jarosława Szarka – po pięciu latach kierowania przez niego Instytutem – mija w lipcu. Zgodnie z art. 10 ustawy o IPN prezesa Instytutu powołuje Sejm, ale pod warunkiem zgody Senatu. Głosowanie w izbie niższej w tej sprawie miało odbyć się w czwartek, ale – jak poinformował szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki – zostało przesunięte. Teraz ma odbyć się ono 28 maja.
Dr. Karola Nawrockiego – historyka po Uniwersytecie Gdańskim, także działacza społecznego, specjalisty ds. zarządzania zasobami ludzkimi, a od kwietnia 2017 r. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – zarekomendowało parlamentowi Kolegium IPN. To organ opiniodawczo-doradczy prezesa Instytutu, którego pracami kieruje prof. Wojciech Polak, i w którym zasiadają głównie historycy, m.in. prof. Andrzej Nowak, dr hab. Sławomir Cenckiewicz i prof. Tadeusz Wolsza. W konkursie na szefa IPN zmierzyło się pięciu kandydatów; dr. Nawrockiego dziewięcioosobowe Kolegium IPN poparło jednomyślnie.
„PRAWDA NIE OBRONI SIĘ SAMA”
Kandydat na szefa IPN przedstawił posłom swoją wizję kierowania Instytutem w ubiegłym tygodniu podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Za wyborem dr. Nawrockiego opowiadali się m.in. posłowie PiS, natomiast przeciwko byli posłowie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, którzy głównie krytykowali prowadzoną w ostatnich latach przez polskie władze politykę historyczną, w tym IPN i dr. Nawrockiego jako szefa Muzeum II Wojny Światowej. Ostatecznie sejmowa komisja sprawiedliwości zdecydowała większością głosów, że przedstawi izbie pozytywną opinię o kandydacie na szefa IPN.
Podczas spotkania z posłami dr Nawrocki podkreślił, że polska historia wymaga dzisiaj „narodowej zgody i współdziałania w imię prawdy o doświadczeniu Polaków w XX wieku”. Przypomniał także słowa, które chciałby uczynić mottem swoich działań jako szefa IPN, że „prawda nie obroni się sama”. W opublikowanym w środę wywiadzie dla PAP dr Nawrocki wyjaśnił, że oznacza to m.in., że opowieści o polskiej historii nie można pozostawić bez instytucjonalnego wsparcia IPN, co ważne – również na arenie międzynarodowej, ponieważ w przeciwnym razie stworzy to przestrzeń dla półprawd czy kłamstw na temat polskich dziejów.
– Instytut pod moim kierownictwem nie straci swojej dynamiki w badaniach naukowych, działalności archiwalnej czy w projektach poszukiwań polskich bohaterów, które pozostaną jego marką. Zyska zaś organizacyjną stabilność, odzyska dynamikę, zaangażuje się skutecznie w międzynarodowy wymiar działań i stanie się instytucją – choć nadal mocno misyjną – to odnajdującą się jednak w realiach XXI wieku – zapewnił PAP dr Karol Nawrocki.
JEDNA Z NAJWAZNIEJSZYCH INSTYTUCJI W POLSCE
– IPN to jeden z papierków lakmusowych polskiej niepodległości i suwerenności – powiedział w sobotę kandydat na prezesa IPN. – To jedna z ważniejszych w Polsce instytucji, która już sama swoim istnieniem dowodzi tego, że jesteśmy państwem niezależnym, wolnym i niepodległym – podkreślił dr Karol Nawrocki.
Posłowie Lewicy, którzy w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie przypomnieli, że nie poprą tej kandydatury, jednocześnie przedstawili projekt ustawy likwidującej Instytut Pamięci Narodowej i powołującej w jego miejsce Instytut Ochrony Konstytucji.
– Nie potrafię się zgodzić z tego typu postulatem. Jest to instytucja, która po wielu latach powołana w roku 1998 formalnie, a działająca od roku 2000, nie tylko prowadziła szereg badań naukowych, niespotykanych na tę skalę w Polsce i w całej Europie Środkowo-Wschodniej, myślę, że instytucja wyjątkowa także w skali świata pod względem badawczym, pod względem edukacyjnym, także odnajdująca szczątki polskich bohaterów – dodał dr Karol Nawrocki.
PAP/mrud/pb