Otyłość coraz większym problemem Polaków. Kardiolog: jedynym ratunkiem zmiana stylu życia

W krakowskich szpitalach przez 20 lat badano pod kątem otyłości pacjentów po zawale serca. Wyniki są alarmujące. Odsetek osób z chorobą wieńcową, które zmagały się też z otyłością, wzrósł bardzo istotnie. W latach 1997-1998 problem dotyczył co czwartego pacjenta, obecnie to już 40 proc. chorych – informuje jeden z autorów badania, kardiolog prof. Piotr Jankowski z Uniwersytetu Jagielońskiego Collegium Medicum.


Wyniki badania ukazały się niedawno na łamach „Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej”. – Zaczynając w roku 1997, mieliśmy poczucie, że w leczeniu pacjentów z chorobą wieńcową są ważne nie tylko leki i zabiegi, ale również skuteczna kontrola czynników ryzyka, w tym masy ciała. Przyznam jednak, że wyniki przeszły nasze najśmielsze przewidywania. W pierwszych badaniach stwierdzaliśmy niemały odsetek pacjentów z otyłością. Potem jednak ze zdziwieniem stwierdzaliśmy, że liczba pacjentów z otyłością, szczególnie brzuszną, rośnie bardzo szybko – powiedział w rozmowie z „Pulsem Medycyny” prof. Piotr Jankowski.

Z BADANIA NA BADANIE WZRASTA OTYŁOŚĆ

Badanie objęło pacjentów w wieku poniżej 71 lat, hospitalizowanych z powodu zawału serca lub zabiegów udrożnienia mięśnia sercowego w pięciu krakowskich szpitalach. Pacjenci byli ważeni, mierzono im wzrost i obwód talii w okresie od 6 do 18 miesięcy po wypisie ze szpitala. Badania przeprowadzano pięciokrotnie, kolejno w latach: 1997-1998 (412 osób), 1999-2000 (427), 2006-2007 (422), 2011-2013 (462) i 2016-2017 (272).

Jak się okazało, w pierwszej edycji badania odsetek pacjentów otyłych wyniósł 24,5 proc., w drugim przekroczył 27 proc., a w trzecim – 34 proc. Później tendencja wzrostowa wciąż się utrzymywała. W badaniu czwartym problem otyłości dotyczył już blisko 36 proc. chorych, a w piątym aż 40,4 proc. Znacząco wzrósł również odsetek pacjentów z otyłością brzuszną (w pierwszym badaniu było to 32,5 proc., w drugim – 40,5 proc., a w piątym – 61,3 proc.).

Proj. Jankowski wyjawia, że wskaźnik BMI wzrósł istotnie u mężczyzn, a u kobiet w mniejszym stopniu, ale średni obwód talii wzrósł u obu płci podobnie. Wiek i wykształcenie nie grały roli.

POGARSZA SIĘ STYL ŻYCIA POLAKÓW

– Widać wyraźnie, że po zawale serca aktywność fizyczna często maleje, a powinna rosnąć. Natomiast podaż kalorii nie ulega zmniejszeniu. W efekcie po roku od zawału serca średnia masa ciała jest istotnie wyższa niż przed zawałem – zauważa specjalista.

Zjawisko potęguje fakt, że nie poprawia się też dieta Polaków. – Pozytywne zmiany na tym polu odnotowano w latach 90. ubiegłego wieku, jednak w XXI wieku wybory żywieniowe przeciętnego mieszkańca Polski nie ulegają poprawie – przyznaje prof. Jankowski. Jak dodaje, jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest chaos informacyjny w mediach w zakresie optymalnego sposobu odżywiania.

Wszystko wskakuje, że problem jeszcze będzie się pogłębiał. W czasie pandemii średnia masa ciała Polaków wzrosła o ponad 1 kg. Prof. Jankowski jest przekonany, że będzie miało to „poważne konsekwencje zdrowotne i społeczne”.

EDUKACJA ROZCIĄGNIĘTA NA POKOLENIA

Z problemem otyłości mierzy się nie tylko Polska, ale wszystkie kraje wysoko rozwinięte, m.in. Stany Zjednoczone, kraje Europy Zachodniej i niektóre kraje azjatyckie. Chociaż – jak podkreśla prof. Jankowski – wśród dzieci i młodzieży ten trend jest najsilniej widoczny w naszym kraju.

Zdaniem specjalistów powinno się też jednak prowadzić wielotorową i długofalową edukację. Jakie to przynosi efekty, widać na przykładzie chociażby Szwajcarii, Francji i Finlandii.

– Od początku tego wieku wśród mieszkanek Szwajcarii obserwuje się zmniejszanie się wartości średniego wskaźnika masy ciała. Z kolej u Francuzek i Finek wcześniej obserwowany wzrost tego wskaźnika udało się zahamować. W Finlandii w latach 70. i 80. ubiegłego wieku dokonano kolosalnej zmiany stylu życia poprzez konsekwentną politykę zdrowotną. Zmieniono dietę Finów i ich zwyczaje dotyczące aktywności fizycznej. W wyniku tego nie tylko spowolniono przyrastanie odsetka osób z otyłością, ale udało się istotnie obniżyć średnie stężenia cholesterolu oraz ciśnienia tętniczego w populacji. W efekcie wskaźnik umieralności z powodu chorób układu krążenia uległ zmniejszeniu o ponad 60 proc. W podobnym stopniu udało się zmniejszyć wskaźniki zapadalności na niedokrwienny zawał serca i udar mózgu. To procentuje do dziś – wylicza prof. Jankowski.

Naukowiec zwraca uwagę na duży postęp w leczeniu chorób serca, w tym choroby wieńcowej. Duże znacznie ma program KOS-zawał. – Zwiększa on np. ponad 2-krotnie dostęp do rehabilitacji kardiologicznej, przyspiesza też jej rozpoczęcie. Inicjacja usprawniania pacjenta po zawale w ciągu 2 tygodni następuje 7 razy częściej u pacjentów biorących udział w programie KOS-zawał, niż u pacjentów leczonych w sposób standardowy – podaje. Bez edukacji i zmiany stylu życia trudno jednak liczyć na długoterminową skuteczność leczenia.

 

Puls Medycyny/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj