Podpalił śmietniki w centrum Gdańska i wrócił popatrzeć na akcję gaśniczą. Wtedy został zatrzymany. Chodzi o 63-letniego mężczyznę, którego działanie spowodowało 30 tysięcy złotych strat.
Pod koniec ubiegłego tygodnia policja dostała zgłoszenie, że na jednej z ulic w centrum Gdańska płoną plastikowe śmietniki. Nadpalona została także elewacja sąsiedniego budynku oraz drzwi. Kiedy policjanci byli na miejscu pożaru podszedł do nich pracownik ochrony. Wskazał na przechodzącego nieopodal mężczyznę i powiedział, że prawdopodobnie to sprawca podpalenia. Na podstawie nagrań z monitoringu potwierdzono przypuszczenia.
„CHCIAŁ ZOBACZYĆ, JAK STRAŻACY GASZĄ POŻAR”
– 63-latek przyznał, że podpalił śmietniki, ponieważ chciał zobaczyć, jak strażacy gaszą pożar – poinformował aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji.
Podejrzany już usłyszał zarzut podpalenia, za co grozi mu pięć lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mw