Zaćmienie Słońca, które w Polsce będzie widoczne jako częściowe, nastąpi w czwartek 10 czerwca. Rozpocznie się około południa i potrwa dwie godziny. Instytucje i organizacje astronomiczne będą prowadziły pokazy zjawiska przy pomocy odpowiednio wyposażonych teleskopów, ale można je zobaczyć także bez specjalistycznego sprzętu.
Zaćmienia następują w sytuacji, gdy Księżyc w nowiu, poruszający się wokół Ziemi, znajdzie się między nią a Słońcem. Jednak nie dzieje się tak podczas każdego nowiu, ponieważ orbita naszego satelity nie jest idealnie kołowa i nachyla się ku płaszczyźnie orbity Ziemi okrążającej Słońce.
Najbardziej spektakularne są zaćmienia całkowite, gdy cała tarcza słoneczna zostaje zakryta – naszym oczom ukazuje się wtedy czarne słońce otoczone koroną promieni. W przypadku, gdy część tarczy pozostaje widoczna, mówimy o zaćmieniu częściowym. Zaćmienie, które nastąpi w czwartek, określa się jako obrączkowe – wokół ciemnej tarczy Księżyca widać będzie jasny pierścień. Dzieje się tak w sytuacji, gdy nasz satelita znajdzie się na tyle daleko od Ziemi, że jego tarcza z naszego poziomu wydaje się mniejsza od słonecznej.
DAWNIEJ POWÓD STRACHU, OBECNIE ATRAKCJA
Dawniej zaćmienie, zwłaszcza całkowite, nierzadko wywoływało u ludzi ataki paniki. W wielu kulturach ukształtowały się rytuały mające przywrócić zwyczajny stan rzeczy. Przykładowo dawni Chińczycy wierzyli, że zaćmienie jest spowodowane połknięciem słońca przez wielkiego smoka i bili w bębny, by skłonić go do wyplucia niezbędnej do życia gwiazdy. Obecnie zaćmienia całkowite bywają traktowane jak atrakcja turystyczna, zachęcająca mnóstwo osób do odwiedzenia kraju, przez który przebiega pas zaćmienia całkowitego.
WPŁYW NA PRACĘ PANELI SŁONECZNYCH
Zaćmienia mają też wpływ na fotowoltaikę – pod ich wpływem spada produkcja energii słonecznej. Dlatego operatorzy, przygotowując się na czwartkowe straty, zwiększają rezerwę regulacyjną. PSE zapowiada dostosowanie planu pracy do nowej sytuacji. Trzeba przy tym pamiętać, że nie wszystkie polskie instalacje fotowoltaiczne „odczują” zaćmienie w tym samym stopniu. O ile bowiem tuż przed godziną trzynastą, kiedy nastąpi maksimum zaćmienia, w Gdańsku i Szczecinie Księżyc zakryje niemal 26 proc. tarczy Słońca, to w Krakowie – już tylko 14 proc. Właśnie w północnej części Polski będzie można zaobserwować największą fazę zaćmienia widzialną w Polsce.
Jeśli chcemy oglądać zaćmienie Słońca, musimy znaleźć sposób na osłabienie oślepiającej mocy jego światła. W żadnym wypadku nie wolno patrzeć na Słońce przez lornetkę czy teleskop – jeśli taki sprzęt nie jest wyposażony w odpowiednie filtry, ryzykujemy uszkodzeniem lub nawet utratą wzroku. Najbezpieczniejszą metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca z teleskopu na ekran, którym może być na przykład biała kartka. A jeśli nie mamy teleskopu? Na rynku są dostępne specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca. Znane są też domowe metody, takie jak patrzenie przez zadymioną szybkę czy płytę CD, ale należy przy tym zachować rozsądek i nie przesadzać z długością wpatrywania się przez takie przyrządy w Słońce, gdyż takie zabezpieczenie nie chroni w pełni naszego wzroku.
JAK CZĘSTO ZDARZAJĄ SIĘ ZAĆMIENIA?
Zaćmienia Słońca występują od dwóch do pięciu razy w ciągu roku, ale widoczne są tylko na określonych obszarach Ziemi. Statystycznie zaćmienie całkowite jest widzialne w jednym miejscu co 370 lat – w Polsce ostatni raz było widoczne w 1954 roku na terenie Suwałk i Sejn. Zdecydowanie częściej mamy okazję dostrzec zaćmienie częściowe. Poprzednie było 21 czerwca 2020 roku, ale wtedy zakryty był jedynie skrawek słonecznej tarczy (poniżej 1 proc.), widoczny z Bieszczad. Zaćmienie częściowe realnie widoczne z całej Polski nastąpiło ostatni raz 20 marca 2015 roku.