Dorota Arciszewska-Mielewczyk: „Różne opłaty powodują, że polscy armatorzy mają statki pod obcymi banderami” [FORUM MORSKIE]

Kolejny panel I Forum Morskiego Radia Gdańsk rozpoczął się o godzinie 11:30 i poświęcony był polskiej gospodarce morskiej oraz jej perspektywom na przyszłość. Głos zabrała m. in. Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Polskich Linii Oceanicznych S.A. Dyskusję moderował Artur Kiełbasiński.

Prezes mówiła o sytuacji polskich linii oceanicznych, perspektywach na przyszłość i trudnościach, które napotyka przemysł stoczniowy.

– Musimy mieć sprecyzowane cele i określoną ścieżkę. Obecnie musimy odbudowywać siłę, która kiedyś była ogromna. Ważna jest szybkość i trafność podejmowanych decyzji. Nie ma przemysłu stoczniowego bez polskich armatorów. Wierzę, że jesteśmy w stanie to odbudować. Potrzebujemy do tego na pewno dobrych rozwiązań polityki społecznej. Wyzwań jest bardzo dużo, ale rozwój jest możliwy – wskazała uczestniczka.

„WSZYSTKO MUSIMY IMPORTOWAĆ”

Dorota Arciszewska-Mielewczyk zwróciła uwagę na wysokie koszty importu i wady, jakie niesie ze sobą takie rozwiązanie.

– Wszystko musimy importować, a koszty importu z Chin są bardzo wysokie – tłumaczyła uczestniczka debaty. – Stawki wrastają i nie wiemy do jakich poziomów dojdą. Pandemia pokazała, że produkcja musi być na miejscu. Chcielibyśmy produkować w polskich stoczniach. My jako żeglugowcy spotykamy się jednak z oporem i przeciwnościami. Bariery stają się nie do przeskoczenia. Mamy też problem z kadrą, a będziemy potrzebować coraz więcej wykształconych oraz dobrze opłacanych ludzi, a to kosztuje. Mówimy więc o bardzo szerokiej stali i musimy patrzyć w przyszłość. Polska powinna na tym zarabiać pieniądze. Różnorakie opłaty powodują, że polscy armatorzy mają dziś statki pod obcymi banderami – dodała.

 

 

oprac. amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj