Tak dużo za paliwo ostatni raz płaciliśmy w 2013 roku. Litr benzyny 95 kosztuje średnio 5,50 zł, a oleju napędowego – 5,40 zł.
Kierowcy nie ukrywają zaskoczenia, ale przyznają, że nie mają wyboru i tankować muszą. – Dla mnie to jest bardzo drogo. Za 100 złotych coraz mniej się tego paliwa kupuje – mówi jeden z nich.
EFEKT DYNAMICZNEGO WZROSTU POPYTU
– Ceny rosną, bo drożeje surowiec. To efekt bardzo dynamicznego ożywienia popytu po zniesieniu pandemicznych obostrzeń – tłumaczy Urszula Cieślak z BM Reflex. – Mamy bardzo duży wzrost na rynku hurtowym, który nie w pełni został przełożony na stacje paliw, a więc jeszcze ten bufor do podwyżek pozostaje. Nawet jeżeli ceny ropy naftowej przestałyby rosnąć i sytuacja globalna się nieco uspokoi z korektą cen w dół, to jednak dla rynku detalicznego w kraju perspektywa obniżek wydaje się odległa. W najlepszym przypadku możemy liczyć na stabilizację – dodaje.
W ciągu ostatniego miesiąca benzyna zdrożała średnio o 25 groszy na litrze. Olej napędowy – o 21 groszy. W ubiegłoroczne wakacje płaciliśmy o ponad złotówkę mniej na litrze. W ocenie analityków ceny powyżej 6 złotych za litr na razie nam nie grożą.
Posłuchaj materiału:
Sebastian Kwiatkowski/am