Nowe strefy płatnego parkowania w Gdyni funkcjonują od 1 lipca, jednak wciąż wiele miejsc nie ma właściwego oznakowania poziomego. Urzędnicy zapowiadają ich dostosowanie do obowiązujących przepisów w ciągu najbliższych tygodni, choć na ich przygotowanie mieli rok.
Miejsca parkingowe w strefie płatnego parkowania oznakowane muszą być zarówno znakami pionowymi D-18, jak i poziomymi P-18 „stanowisko postojowe”, P-19 „linia wyznaczająca pas postojowy”, P-20 „koperta” lub P-24 „miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej”. Oznakowania poziomego brakuje jednak w wielu miejscach w Orłowie, na Wzgórzu Św. Maksymiliana czy na Działkach Leśnych. W niektórych miejscach wykonane jest albo niechlujnie, albo tylko fragmentarycznie. Ba, są i przypadki, gdzie drogowcy miejsca takie wyznaczyli częściowo na trawnikach. A w sytuacji, gdy oznakowania poziomego nie ma lub jest ono niepełne, kierowcy nie mają obowiązku płacić za parkowanie. Nałożenie tzw. opłaty dodatkowej przez kontrolera strefy za brak opłacenia parkingu byłoby bowiem nielegalne.
– Faktycznie, w kilku miejscach mamy problem z wymalowaniem oznakowania poziomego – przyznaje Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni. – Wynika to jednak z tego, że nie możemy znaleźć terminu, w którym moglibyśmy akcję przeprowadzić, a powodem są po prostu zaparkowane od dłuższego czasu w tych miejscach samochody. Sytuację monitorujemy jednak na bieżąco i będziemy chcieli w najbliższych tygodniach wykonać te prace – zapowiada.
To jednak nie jedyny problem z właściwym funkcjonowaniem stref w Gdyni. W Śródmieściu zmieniono godziny, w trakcie których parkowanie jest płatne. Na niektórych parkomatach wciąż są naklejki z poprzednimi, krótszymi godzinami funkcjonowania.
– Dostajemy takie sygnały od kierowców. W takich sytuacjach działamy natychmiastowo – zapewnia Marek Łucyk.
Z początkiem lipca za pierwsze trzy godziny postoju w Śródmieściu zapłacić trzeba 20 zł. W podstrefach koszt jest o 6 zł niższy.
Marcin Lange/mrud