Dwanaście zarzutów usłyszała opiekunka do dzieci, która, zdaniem śledczych, okradała swoich pracodawców. Kobieta m.in. dorabiała klucze do mieszkań i przychodziła pod nieobecność właścicieli. Wszystko wyszło na jaw, bo jedna z rodzin zamontowała w domu kamery. Prokuratura w Pruszczu Gdańskim zakończyła śledztwo w tej sprawie aktem oskarżenia.
Jak ustalili śledczy, 35-latka okradła siedem osób na ponad 60 tysięcy złotych – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Jak ustalono, w 2019 roku w miejscowości Kowale została jednorazowo zatrudniona przez pokrzywdzonych jako opiekunka do dzieci. Od dnia sprawowania przez nią opieki z mieszkania zaczęły ginąć pieniądze oraz wartościowe przedmioty. Pokrzywdzeni, chcąc wyjaśnić okoliczności, w jakich dochodzi do utraty mienia, zamontowali system alarmowy – wyjaśnia Grażyna Wawryniuk.
PODROBIONA LEGITYMACJA FUNKCJONARIUSZA
– 25 grudnia 2020 roku system powiadomił, że ktoś wszedł do mieszkania. Na podglądzie kamery zauważyli kobietę. Została zatrzymana przez powiadomionych funkcjonariuszy. W chwili zatrzymania kobieta miała przy sobie podrobioną na swoje dane legitymację policjanta. W toku prowadzonego postępowania ustalono, że działając w podobny sposób dokonała kradzieży również na szkodę innych osób. Łącznie usłyszała dwanaście zarzutów dotyczących kradzieży bądź kradzieży włamaniem. Do czynów tych dochodziło w latach 2019-2020 na terenie miejscowości Kowale, Gdańsk oraz Wejherowo. Łączna wartość skradzionego mienia na szkodę siedmiu pokrzywdzonych przekroczyła 60 000 złotych. Usłyszała również zarzut podrobienia dokumentu – dodaje.
Kobieta przyznała się do winy. Chce dobrowolnie poddać się karze. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe.
Grzegorz Armatowski/pb