Od początku roku rośnie udział firm, które planują zwiększenie zatrudnienia, ale nie zawsze wiąże się to z podwyżkami wynagrodzeń – stwierdzili eksperci w analizie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według nich największą dysproporcję w tym zakresie zaobserwowano w budownictwie i usługach, a najmniejszą w handlu.
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwrócili uwagę, że plany związane z zatrudnianiem i wynagradzaniem pracowników różnią się w zależności od branży przedsiębiorstwa. Z jednej strony, zamykanie i otwieranie gospodarki w różnym stopniu dotykało poszczególne sektory, a z drugiej, na plany związane z zatrudnianiem ma wpływ sezonowość wpisana w działalności pewnych branż – wyjaśniono.
– Zwiększenie zatrudnienia planują przede wszystkim przedsiębiorstwa budowlane (w lipcu aż 28 proc. deklarowało chęć zatrudnienia nowych pracowników) oraz firmy usługowe (26 proc.) – wynika z analizy opublikowanej w czwartkowym wydaniu „Tygodnika Gospodarczego PIE”. Zdaniem ekspertów w przypadku budownictwa zainteresowanie nowymi pracownikami to przede wszystkim wpływ sezonowości, a w usługach zwiększone zapotrzebowanie na pracowników wynika przede wszystkim z odmrażania gospodarki i odłożonego popytu konsumentów na usługi.
WYNAGRODZENIA BEZ ZMIAN
Z comiesięcznych badań prowadzonych przez PIE i BGK wynika, że przedsiębiorstw planujących zwiększanie zatrudnienia jest więcej niż tych, które chcą podwyższać poziom wynagrodzeń pracowników. W lipcowym badaniu co piąta firma deklarowała plany zwiększenia zatrudnienia w najbliższych trzech miesiącach, a udział firm planujących w tym okresie zwiększenie wynagrodzeń sięgnął 11 proc. Analitycy zaznaczyli, że wśród firm szukających nowych pracowników 19 proc. myśli o podnoszeniu płac, a 77 proc. chce pozostawić wynagrodzenia bez zmian.
Jak przyznali eksperci, sytuacja na rynku pracy zmieniała się od stycznia do lipca 2021 r., wraz ze zmianą sytuacji epidemicznej oraz zamykaniem i otwieraniem gospodarki. – Na początku roku udział przedsiębiorstw planujących zwiększenie poziomu zatrudnienia wynosił 13 proc., w lutym spadł do 11 proc., natomiast od marca sukcesywnie wzrastał; w ostatnich czterech miesiącach o 2 pkt proc. miesiąc do miesiąca – wskazali.
Zwrócili też uwagę, zmiany udziału przedsiębiorstw planujących zwiększanie wynagrodzeń – od stycznia do maja zaobserwowano trend malejący (spadek o 10 pkt. proc. – z 16 proc. w styczniu do 6 proc. w maju), a w ostatnich dwóch miesiącach udział takich firm sięga 11 proc.
ZAPOTRZEBOWANIE NA BUDOWNICTWO I USŁUGI
– Od początku roku w większości branż rośnie udział firm, które planują zwiększenie zatrudnienia, ale nie zawsze wiąże się to z podwyżkami wynagrodzeń – stwierdził PIE.
Według ekspertów nawet branże „aktywnie poszukujące nowych pracowników” niekoniecznie chcą im oferować wyższe wynagrodzenia. Największą dysproporcję zaobserwowano w budownictwie i usługach, w których udział firm planujących wzrost zatrudnienia jest odpowiednio o 12 pkt proc. i 10 pkt proc. wyższy niż tych, które przymierzają się do podwyżki. Mniejsze różnice występują w transporcie, spedycji i logistyce (9 pkt proc.) i produkcji (8 pkt proc.), a najmniejsze – w handlu (5 pkt proc.). Jednocześnie w większości branż od początku roku ta różnica się zwiększa.
W ocenie PIE dysproporcja między planami zwiększenia zatrudnienia a podwyżek może wynikać z planów budżetów kadrowych przedsiębiorstw. Pod koniec 2020 r., kiedy firmy planowały budżety na kolejny rok, działały w niepewności co do sytuacji pandemicznej i ekonomicznej w następnym roku. Nie zakładały więc dużych zmian, zwłaszcza dotyczących podwyżek.
PAP