W gdańskiej dzielnicy Jasień ktoś wyrzucił cztery koty na śmietnik. Wcześniej zapakował do worka, a worek do czarnego pojemnika. Zwierzęta na szczęście przeżyły. Dwa z nich znalazły już dom.
Wszystko wydarzyło się w poniedziałkowe popołudnie na gdańskim Jasieniu. Jeden z mieszkańców Osiedla Jabłoniowa przy ul. Morelowej odkrył koty w czarnym pojemniku na śmieci przy sąsiadującej z blokami ulicy Turzycowej. Wewnątrz jednego z nich, ustawionego przed wiatą śmietnikową, ruszał się czarny worek. W środku były cztery koty. Nie zastawiając się długo, mężczyzna zabrał je do domu.
DWA SZYBKO ZNALAZŁY DOM
Zwierzęta były mokre i przestraszone, ale nie bały się ludzi. Zostały nakarmione i szybko usnęły. Widać było, że mają już kilka tygodni i że wcześniej ktoś o nie dbał. Tym bardziej okoliczności i bezduszny sposób potraktowania zwierząt są szokujące.
Jeszcze tego samego dnia dwa z nich znalazły nowy dom. Po dwa pozostałe przyjechał pracownik gdańskiego schroniska „Promyk”, który został wezwany na miejsce.
To tu znaleziono kotki (fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)
Mieszkańcy ulicy Morelowej są wstrząśnięci. Zastanawiają się, kto mógł zrobić coś takiego i to najpewniej udomowionym kotom. Sprawa póki co nie została zgłoszona na policję. Kamer, które mogłyby uchwycić sprawcę porzucenia zwierząt, bezpośrednio w pobliżu tego miejsca nie ma. O sytuacji wie natomiast administracja Osiedla Jabłoniowa, która dysponuje monitoringiem. Kamery są też po stronie powstających lokali mieszkalnych przy drodze biegnącej prostopadle do miejsca gdzie porzucono zwierzęta. Być może to będzie tropem prowadzącym do odszukania sprawcy.
Wyrzucenie psa lub kota jest traktowane jak znęcanie się nad zwierzętami i można za to trafić do więzienia.
Aleksandra Nietopiel/mrud