Problem nadmiernej masy ciała coraz częściej występuje u najmłodszych. W tym celu w ramach programu „6-10-14 dla Zdrowia” Uniwersyteckie Centrum Kliniczne pomaga zmieniać styl życia dzieci i młodzieży walczących z nadwagą. To pierwsza tak kompleksowa inicjatywa w Polsce.
Przez 10 lat w ramach programu wykonano blisko 60 tysięcy badań przesiewowych u dzieci, a około 7 tysięcy najmłodszych zostało zakwalifikowanych do objęcia opieką. Odbyło się także ponad 11 tysięcy spotkań rodzin ze specjalistami. Dodatkowo zrealizowano ponad 111 warsztatów edukacyjnych.
– Od 10 lat w ramach tego programu w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym pracujemy z rodzinami dzieci z nadmiarem masy ciała. Wspólnie staramy się wprowadzić trwałe zmiany w nawykach dotyczących sposobu odżywiania, aktywności fizycznej, tak żeby pomóc dzieciom i rodzinom wrócić do prawidłowej masy w wieloletniej perspektywie – mówi Paulina Metelska, koordynator programu.
BADANIA
W ramach działań na terenach szkół przeprowadzane są badania przesiewowe w kierunku chorób cywilizacyjnych pozwalające ocenić stan zdrowia młodych osób oraz określające m.in. postawę ciała, czy ciśnienie tętnicze. Dzieci, u których wykryto możliwość powstania chorób związanych z nadwagą, są kierowane do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.
– Nasz roczny program opieki zakłada minimum 4 wizyty interdyscyplinarne, gdzie rodzina spotyka się z pediatrą, dietetykiem, specjalistą aktywności fizycznej i psychologiem. Wspólnie pracują nad prozdrowotnymi zmianami, które są niezbędne do wprowadzenia w styl życia rodziny – dodaje Paulina Metelska.
Z MEDYCZNEGO PUNKTU WIDZENIA
Zdaniem specjalistów otyłość jest częstą chorobą, na którą narażone są dzieci i młodzież. Wpływa ona na funkcjonowanie całego organizmu. Szczególną rolę odgrywają rodzice, na których wzorują się młodzi ludzie.
– To wynika z tego, że rodzice nie są nauczeni aktywności fizycznej. Nie chcą, nie mają czasu lub możliwości zdrowo gotować, więc nie nauczą tego swoich dzieci. Często nie mają świadomości, że ten cukierek lub cola więcej to już jest 100-200 kalorii, które dziecko przyjmuje za dużo. Wydaje się, że mały człowiek, tak jak dorosły, wypije szklankę soku czy zje dwie gałki lodów, to jest w porządku. Skala jest jednak inna. Dla dziecka ważącego 20 kilogramów te 2 gałki lodów to tak, jak my byśmy zjedli 6 albo 8 na raz – wyjaśnia dr Michał Brzeziński z Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Alergologii i Żywienia Dzieci z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
CHOROBY
– Jest to choroba cywilizacji, a z nią łączą się kolejne bardzo ciężkie dysfunkcje organizmu. Szczególnie dotyczy to dzieci, młodzieży, czy organizmów rosnących. Gdy występują nadciśnienie, cukrzyca, wiele chorób metabolicznych, to niestety ten rozwój już na początku ich wspaniałego życia jest zaburzony – dodaje profesor pediatrii dr Barbara Kamińska.
OPINIA GDAŃSZCZAN
Mieszkańcy Gdańska zauważyli występowanie otyłości u dzieci i młodzieży w swojej okolicy. Twierdzą, że przyczynia się do tego zła dieta, która nie jest nadzorowana przez opiekunów.
– Myślę, że przyczyniają się do tego rodzice, którzy dają dzieciom różnego rodzaju przekąski jak chipsy i colę. Kiedyś jej nie piły i były dużo zdrowsze. Nie było takiej otyłości. Powinno się wprowadzać zdrowe żywienie w szkołach, aby dzieci nie miały dostępu do słodyczy podczas przerw lekcyjnych – mówi mieszkanka Gdańska.
– Widać, że teraz dzieci są otyłe. Jest to problem wizerunkowy, bo nie czują się one akceptowane, a także zdrowotny, bo wiążą się z tym różne choroby. Dzieci mają teraz dużo pokus. Widzę, że chodzą z chipsami, a to nie sprzyja zdrowej diecie i sylwetce – mówi kolejna z nich.
Marta Włodarczyk/pb