W Gdańsku zakończyły się trwające od środy uroczystości upamiętniające ofiary Armii Czerwonej na Pomorzu roku 1945. Ostatnim akcentem była konferencja w Oblackim Centrum Edukacji i Kultury w kościele świętego Józefa, gdzie prelekcje dawali historycy związani z Instytutem Pamięci Narodowej.
Uroczystości zostały zainaugurowane w środę, koncertem Cappelli Gedanensis w kościele rektoralnym pod wezwaniem świętego Józefa w Gdańsku przy ulicy Elżbietańskiej. Dzień później odbyła się tam uroczysta msza święta z udziałem arcybiskupa metropolity gdańskiego Tadeusza Wojdy.
Po mszy zebrani złożyli kwiaty w „Sanktuarium ofiar nieludzkich systemów” znajdującym się w kościele świętego Józefa. Ostatnim wydarzeniem towarzyszącym obchodom była konferencja w Oblackim Centrum Edukacji i Kultury, gdzie prelegentami byli przedstawiciele gdańskiego oddziału IPN: profesor Mirosław Golon, Krzysztof Filip, Katarzyna Lisiecka i Anna Dymek.
Osiami przemówień i późniejszych dyskusji były cztery temat: „Deportacje polskiej ludności cywilnej z Pomorza w 1945 roku”, ”Zbrodnia żołnierzy Armii Czerwonej w Kościele świętego Józefa w marcu 1945 roku, „Cmentarz Ofiar Zbrodni Niemieckich na Zaspie 1939–1945” i „Rola Biura Poszukiwań i Identyfikacji w ekshumacjach Sióstr Katarzynek”.
Historycy podkreślali, że mówiąc o zbrodniach Armii Czerwonej w roku 1945, nie można zapomnieć o zbrodniach niemieckich, które zapoczątkowały falę przemocy „rozlewającą się na świat od 1 września 1939 roku”.
– Żołnierze Armii Czerwonej, reprezentujący państwo, które poniosło ogromne straty w wyniku niemieckiej agresji i okupacji, byli wzywani przez swoich dowódców do brania pomsty i odwetu, wręcz ślepego odwetu na każdym Niemcu, niezależnie od tego, czy był on winny zbrodni, czy też nie. I te ofiary z marca 1945 roku, między innymi z Gdańska, były ofiarami tego odwetu, ale nie byłoby marca 1945 roku i ofiar niemieckich, gdyby nie niemieccy sprawcy, którzy ponieśli żagiew wojny i okrucieństwa w świat 1 września 1939 roku – mówił Grzegorz Berendt, pełniący obowiązki dyrektora Muzeum II Wojny Światowej.
– Dzisiejsza rocznica, dzień przed 17 września, to jest nawiązanie do strasznego rozpętania się tego wojennego piekła, gdy po 1 września, i niemieckim najeździe na Polskę, do Niemców dołączyli Rosjanie. To upamiętniamy. Mam nadzieję, że co roku będziemy odwiedzali to miejsce, bo ta wojna była tak straszna, przyniosła tak wiele ofiar, że trzeba o niej pamiętać. Nie chcemy, żeby podobne tragedie powtarzały się, to z tego powodu, i przez pamięć dla ofiar, i przypomnienie dla ostrzeżenia świata, upamiętnienie jest naszym polskim obowiązkiem. My byliśmy największa ofiarą II wojny światowej – mówił Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego oddziału IPN.
Zarówno w czasie mszy, jak i przemówień, podkreślano, że zorganizowanie wydarzeń upamiętniających ofiary właśnie w kościele świętego Józefa ma głęboki wymiar symboliczny. Tu doszło do jednej z największych tragedii spowodowanych przez żołnierzy Armii Czerwonej na Pomorzu, o której przypomina „Sanktuarium ofiar nieludzkich systemów”. 27 marca 1945 roku czerwonoarmiści spalili żywcem blisko stu Gdańszczan, którzy schronili się przed nimi w kościele – w tym starców, kobiety i dzieci.
Organizatorem uroczystości upamiętniające ofiary było Oblackie Centrum Edukacji i Kultury, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz IPN Oddział w Gdańsku.
Piotr Puchalski