Mieszkańcy gdańskiego Chełma przeciwni likwidacji placów zabaw. Spółdzielnia ma jednak inne plany [SOS REPORTERZY]

Mieszkańcy gdańskiego Chełma twierdzą, że w ich dzielnicy jest za mało placów zabaw, a część istniejących znajduje się w złym stanie technicznym. W dodatku niektóre są stopniowo likwidowane. – Nie możemy złożyć projektu w Budżecie Obywatelskim, ponieważ to nie są tereny miejskie. Kiedy idziemy do spółdzielni rozmawiać o placach zabaw, odbijamy się od ściany – mówi naszemu reporterowi jedna z mieszkanek Chełma.

– Wcale się nie dziwie, że większość rodziców tutaj nie przychodzi, a starsze osoby, które widzą ten plac zabaw z okien, twierdzą, że jest szpecący – podkreśla mieszkanka. – Place zabaw mają być likwidowane, a my rodzice będziemy musieli się pakować w duże torby i jechać z dziećmi do dalszych dzielnic. Tak to tutaj wygląda. Gdyby to było wyremontowane, to całkiem ładnie by wyglądało. Są drzewa, pod którymi można się schować przed słońcem. Jest tu całkiem przyjemnie. Tu potrzeba tylko trochę inwencji, bo dzieci naprawdę dużo nie potrzebują. Musi być po prostu czysto i bezpiecznie – dodaje.

„SPOŁECZEŃSTWO SIĘ STARZEJE”

Niektórzy z mieszkańców, z którymi rozmawiał nasz reporter, podkreślają, że wybrali tę dzielnicę także ze względu na place zabaw.

– Mieszkam na Chełmie od dwóch lat i zdecydowałam się na tę dzielnicę m.in. ze względu na infrastrukturę dla dzieci. Mam w domu 6-latka i 8-miesięcznego syna i bardzo zwracaliśmy uwagę przy wyborze miejsca mieszkania, żeby dzieci miały gdzie się bawić, żeby było blisko i bezpiecznie, żeby nie trzeba było robić całej wyprawy. Placem zabaw pod naszym blokiem cieszyliśmy się rok, bo go rozłożyli. Spółdzielnia powiedziała mi, że to było niebezpieczne. Zapytałam, czy mają zamiar coś zrobić. Dowiedziałam się, że nie ma na to planów i środków i że społeczeństwo w naszej dzielnicy się starzeje, więc nie ma dla kogo tego robić – opowiada jedna z matek.

ROZWÓJ PSYCHOFIZYCZNY I INTEGRACJA

– W tym roku zostały usunięte na większości placów zabaw drewniane sprzęty. Tutaj, gdzie teraz jesteśmy, do niedawna był fajny, drewniany sprzęt. Metalowe sprzęty, które zostały, nie są odremontowane, poza tym to są sprzęty, które mają około 30 lat. Dzieci dzisiaj chcą się bawić na innych zabawkach, trampolinach, to oni są odbiorcami placów zabaw. To wpływa na rozwój psychofizyczny dzieci, to jest funkcja integracyjna. My nie znamy dzieci ze swojego bloku. Mówi się przecież tak dużo o otyłości wśród dzieci, problemach z kręgosłupem – zwraca uwagę mieszkanka dzielnicy.

– Starsi mieszkańcy mają wnuki i nie zawsze mają siły, żeby iść kilkanaście minut z nimi na plac zabaw. Chcą z tymi wnukami spędzić czas pod własnym blokiem – dodaje.

Jak przyznaje jedna z rozmówczyń naszego reportera, spółdzielnia wprost mówi o likwidacji istniejących placów zabaw. – Dzwoniłam w zeszłym tygodniu do spółdzielni. Rozmawiałam z jednym z panów prezesów, który mi powiedział, że „place zabaw będą powoli wyciszane”, a więc likwidowane – mówi.

SPÓŁDZIELNIA ODPOWIADA 

Udaliśmy się do władz spółdzielni. Wiceprezes Marek Majchrzak podkreśla, że place zabaw są regularnie sprawdzane.

– Infrastruktura jest w bardzo dobrym stanie. To co pozostało, to jest wynik przeglądu wiosennego z zeszłego roku. Rzeczy, które zakwalifikowaliśmy do likwidacji, zostały zlikwidowane, zabawki, które zakwalifikowaliśmy do naprawy, zostały naprawione. Zrobimy jeszcze raz przegląd [wiosną – red.] i te rzeczy po raz kolejny naprawimy – wyjaśnia.

„PLACE ZABAW BĘDĄ WYGASZANE”

Jak przyznaje, naprawianie starych placów zabaw jest nieopłacalne. Spółdzielnia zamierza w dzielnicy inwestować w pięć stosunkowo nowo-wybudowanych miejsc zabaw.

– To są stare place zabaw, wymagające dużych nakładów. Mamy 38 starych placów zabaw, na co wydaliśmy 300 tysięcy złotych w ciągu ostatnich trzech lat. Na nowe place zabaw wydaliśmy niecałe 70 tysięcy złotych. To jest ta proporcja, która kazała nam wyraźnie powiedzieć, że środki, które poszły na nowe place zabaw, ponad 1,2 miliona złotych, będą pochłaniały kolejne pieniądze, a pozostałe place zabaw będą wygaszane. Czyli zabawki, które nie mają perspektyw na naprawę, będą likwidowane, a na ich miejsce nie będą się pojawiały nowe. W tych samych miejscach nie będą powstawały nowe place zabaw. Będziemy systematycznie rozbudowywać tych pięć dużych placów zabaw. One będą doposażane i zwiększane. W ten sposób chcemy to unormować – dodaje wiceprezes Marek Majchrzak.

 

Posłuchaj całego materiału Grzegorza Armatowskiego:

 

 

 

Masz temat? Napisz do nas: sosreporterzy@radiogdansk.pl
Można się z nami także kontaktować SMS-owo: 603 060 606

 

Grzegorz Armatowski/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj