Sąd Rejonowy w Elblągu umorzył w poniedziałek postępowanie przeciwko prokurator Barbarze K., która prowadziła i nadzorowała śledztwo dotyczące spółki Amber Gold w latach 2009-2012. Akt oskarżenia zarzucał jej niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu z uwagi na rzekomo nieskuteczne uchylenie immunitetu prokuratorskiego przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego
Sędzia Maciej Rutkiewicz, który wydał to postanowienie, powiedział, że elbląski sąd doszedł do przekonania, że wobec Barbary K. brak jest wymaganego zezwolenia na ściganie za zarzucone jej przestępstwo, co jest konieczne w przypadku prokuratorów, których chroni immunitet.
– Wynikało to z faktu, że uchwała sądu dyscyplinarnego przy prokuratorze generalnym zezwalająca na pociągnięcie Barbary K. do odpowiedzialności karnej za zarzucane jej przestępstwo została utrzymana w mocy uchwałą Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, którą utworzono, nie zapewniając jej niezależności i bezstronności – mówił.
Jak stwierdził, zostało to przesądzone wyrokiem TSUE z 15 lipca 2021 roku, który uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Sędzia przywołał również uchwałę trzech izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku, z której wynika, że nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez KRS w obecnym składzie.
W wydanym w poniedziałek postanowieniu Sąd Rejonowy w Elblągu umorzył więc postępowanie wobec Barbary K., a kosztami procesu obciążył Skarb Państwa. Postanowienie jest nieprawomocne. Prokuratura zapowiedziała już, że je zaskarży.
PROKURATURA: DECYZJA SĄDU TWORZY GROŹNY CHAOS PRAWNY
Reprezentujący Prokuraturę Okręgową w Legnicy prokurator Artur Socha powiedział dziennikarzom, że nie zgadza się ze stanowiskiem i oceną prawną przedstawioną przez elbląski sąd. Zwrócił uwagę, że prokuratura nie ma innej ustawowej możliwości uzyskania uchylenia immunitetu prokuratora, niż procedura, którą zastosowano w przypadku Barbary K.
– Naszym zdaniem TSUE nie jest uprawnione do tego, żeby wpływać na porządek ustawodawczy i rugować z polskiego porządku prawnego organy, które działają na podstawie obowiązujących ustaw – zaznaczył. Jak dodał, takie uprawnienia przysługuje wyłącznie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Zauważył również, że orzeczenia TSUE dotyczyły postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, a w tej sprawie chodzi o uchylenie immunitetu prokuratorowi.
– Decyzja sądu podważająca skuteczność uchylenia immunitetu prokurator Barbarze K. tworzy groźny dla porządku publicznego chaos prawny. Może prowadzić do podważania biegu innych postępowań w sprawach, które wymagały bądź będą wymagać uchylenia immunitetu prokuratorskiego albo sędziowskiego – podkreśliła z kolei Prokuratura Krajowa.
Prokuratorzy wskazali, że decyzja ta jest bezpodstawna oraz „destrukcyjna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, interesu publicznego i praw obywateli”. – Jest przejawem anarchizacji prawa, podważa autorytet wymiaru sprawiedliwości i przyczynia się do jego destabilizacji – zaznaczyła Prokuratura Krajowa.
– Postanowienie sądu zagraża dalszemu biegowi postępowania przeciwko Barbarze K., której prokuratura zarzuca niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Prokurator Barbara K. prowadziła i nadzorowała postępowanie w sprawie spółki Amber Gold w latach 2009-2012, a więc bezpośrednio po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego – podali prokuratorzy.
SPRAWA PRZENIESIONA Z GDAŃSKIEGO SĄDU
Akt oskarżenia wobec K. Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała w grudniu 2020 roku do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ. Jednak ten wystąpił do Sądu Najwyższego o przeniesienie tej sprawy do innego sądu, bo Barbara K. była prokuratorem w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Ostatecznie sprawę przekazano do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Elblągu.
W ocenie legnickiej prokuratury, Barbara K. w rażący sposób zaniedbała swoje obowiązki, ignorując informacje o przestępczej działalności Amber Gold i nie wykonując wielu oczywistych z punktu widzenia śledztwa czynności. – W rezultacie umożliwiła kontynuowanie przestępczej działalności przez Marcina P. i kierowaną przez niego spółkę Amber Gold, której działania doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem niemal 19 tysięcy osób – uznali śledczy.
Jak podawała prokuratura, w ciągu prawie trzech lat, gdy Barbara K. prowadziła i nadzorowała śledztwo w sprawie Amber Gold, spółka zawarła około 50 tysięcy transakcji dotyczących tzw. lokat w złoto o wartości ponad 800 milionów złotych. – W wyniku przestępczego procederu wielu pokrzywdzonych straciło oszczędności całego swojego życia – zaznaczono.
POSTĘPOWANIE WSZCZĘTE W 2009 ROKU
Postępowanie sprawdzające w sprawie Amber Gold zostało wszczęte w grudniu 2009 roku na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego. W zawiadomieniu do prokuratury Komisja informowała, że prezes spółki Marcin P. bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu funduszy klientów. Wskazywała też na podejrzenie popełnienia przestępstwa, polegającego na doprowadzeniu klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzania ich mieniem.
W ocenie śledczych, prowadząca postępowanie wobec Amber Gold, prok. Barbara K. po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie analizując dostatecznie faktów przedstawionych w zawiadomieniu. Ich zdaniem, decyzję oparła m.in. na ogólnodostępnych informacjach o ofercie spółki zamieszczanych przez nią na stronie internetowej, a w postanowieniu o odmowie wszczęcia śledztwa zignorowała kwestię ewentualnego oszustwa na szkodę klientów Amber Gold.
Postanowienie o odmowie śledztwa uchylił wprawdzie po zażaleniu KNF gdański sąd. Mimo to wszczęte ostatecznie śledztwo było dalej prowadzone niedbale – oceniła prokuratura w Legnicy. – Wbrew decyzji sądu Barbara K. nie zbadała, czy Amber Gold ma wystarczające fundusze na pokrycie zobowiązań wobec klientów, ani w jaki sposób generuje zyski, które pozwalałyby na wypłatę wysokich odsetek od przyjmowanych depozytów – podkreślono.
Według śledczych, prokurator zlekceważyła informacje KNF, że spółka ma zakaz prowadzenia działalności w postaci składowania złota, które miało być gwarancją pokrycia zobowiązań wobec klientów, jak też fakt, że Marcinowi P. były w przeszłości stawiane zarzuty karne w związku z oszustwami. W ich ocenie, nie zweryfikowała ponadto wiarygodności jego zeznań. W sierpniu 2010 roku umorzyła śledztwo, uznając, że nie doszło do przestępstwa.
Jej decyzję ponownie uchylił sąd po zażaleniu złożonym przez KNF. – Mimo kolejnych niepokojących informacji, m.in. o nieskładaniu przez Amber Gold sprawozdań finansowych i braku rozliczeń podatkowych, prokurator K. zawiesiła postępowanie – przypominała legnicka prokuratura.
W ocenie tej prokuratury K. dopuściła się również uchybień, nie wydając postanowienia o przekazaniu przez spółkę dokumentacji księgowo-finansowej, co uczynił pod jej nieobecność dopiero inny prokurator.