Ponad 140 psów było przetrzymywanych w skandalicznych warunkach w schronisku na Mazurach. 9 listopada w Bystrym koło Giżycka działania prowadziła prokuratura. Małżeństwo prowadzące placówkę zostało zatrzymane. OTOZ Animals i fundacja Mondo Cane przewożą zwierzęta do schronisk i domów tymczasowych w całej Polsce. Dziesięć psów jest już w Tczewie.
– Niewykluczone, że trafią do nas jeszcze dwa psy – mówi kierownik schroniska OTOZ Animals w Tczewie, Joanna Sobaszkiewicz. – Dziewczyny, które pojechały na Mazury na interwencję, płakały. To były ogromne emocje. Akcja we wtorek trwała od świtu. Zdjęcia i relacje są przerażające. Boksy w tamtym schronisku nie były sprzątane od miesięcy. Psy były bardzo wylęknione, niesocjalizowane, bojące się człowieka. Nie ma tam wolontariatu, wobec tego psy były wrzucane do kojców i siedziały w nich aż do końca – dodaje.
Joanna Sobaszkiewicz podkreśla, że nawet dobrze ułożone, towarzyskie psy, trafiając takiego schroniska, z czasem, bez obecności człowieka, dziczały.
DZIAŁANIA PROKURATURY
Prezes fundacji OTOZ Animals Ewa Gebert i Katarzyna Śliwa-Łobacz z Mondo Cane powiedziały PAP, że na miejscu widziały worki, w których trzymane były martwe zwierzęta. – Część tych worków była bardzo płytko zakopana, tak naprawdę było je widać. Trudno powiedzieć, jak dużo martwych zwierząt widziałyśmy, na pewno nie było ich kilka ale znacznie więcej – powiedziały działaczki fundacji prozwierzęcych.
Schronisko w Bystrym podzielone było na dwie części. W jednej przebywały psy kierowane tam przez miasto Giżycko, w drugiej przez inne samorządy. Burmistrz Giżycka zapewniał we wtorek, że warunki w tej części, gdzie przebywały psy z miasta, były dobre.
„SKRAJNIE TRUDNE WARUNKI”
W schronisku były 142 psy. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny poinformował, że zwierzęta były trzymane „w skrajnie trudnych warunkach, niespełniających żadnych standardów niezbędnych do zachowania dobrostanu zwierząt i narażonych tym samym na możliwość występowania szeregu chorób”. Małżeństwo prowadzące to schronisko zostało zatrzymane. Na miejscu pracował prokurator, policja i fundacje zajmujące się pomocą zwierzętom.
Działania prokuratury w schronisku w Bystrym mają związek ze wszczętym 14 października śledztwem w sprawie znęcania się tam nad zwierzętami oraz niedopełnieniem obowiązków przez Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli.
Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Olsztynie powiedział PAP, że formalnie nie został powiadomiony o żadnych działaniach prokuratury. – W 2020 roku powiatowa lekarz weterynarii w Giżycku zawiadomiła prokuraturę o tym, że schronisko to składa się jakby z dwóch części: do jednej miała stale dostęp, druga okazało się, że funkcjonuje w ukryciu, za krzakami. Pani doktor skontrolowała to schronisko i zawiadomiła prokuraturę. Ta jednak umorzyła sprawę – mówił Jerzy Koronowski. Dodał, że jego służby w lipcu przeprowadziły kontrolę w tym schronisku i poza drobnymi uchybieniami nie stwierdziły tam większych nieprawidłowości.
Odwołanie do sądu w Giżycku od decyzji prokuratury w Mrągowie – złożyła Fundacja Zwierzęta Niczyje Uwolnij Psa. Do tej pory wyznaczono jednak terminu posiedzenia w tej sprawie.
Z SZANSĄ NA LEPSZĄ PRZYSZŁOŚĆ
– Pieski, które do nas trafiły, są bardzo wdzięczne. Jak zobaczyły, że jest tutaj dobrze, są głaskane karmione, to bardzo lgną do człowieka. Przełamują swój strach – przyznaje Joanna Sobaszkiewicz.
W najbliższym czasie będą potrzebne domy tymczasowe dla psów uratowanych na Mazurach. Adopcja będzie możliwa, kiedy ich sytuacja prawna zostanie wyjaśniona. – Niektóre już podbiegają do krat kojców i się cieszą. To są fantastyczne psiaki. Myślę, że jak już ktoś weźmie takiego pasiaka na dom tymczasowy, to już go nigdzie nie odda – podkreśla kierownik tczewskiego schroniska.
POTRZEBNA POMOC
– Widać, że niektóre zwierzęta były nieleczone. Jeden z psów, który do nas trafił, nie ma części tylnych łap. Nie wiemy jeszcze, czy kwalifikuje się na wózek. Te psy potrzebują konsultacji lekarskich, odpchlenia, odrobaczenia, szczepień, dobrej jakościowo karmy, ponieważ wcześniej nie były odpowiednio karmione – wymienia Joanna Sobaszkiewicz.
By zebrać odpowiednie środki na leczenie i utrzymanie psów uratowanych z bestialskiego schroniska, ruszyła specjalna internetowa zbiórka. Pieniądze można wpłacać za pośrednictwem strony ratujemyzwierzaki.pl/bystre.
Hanna Brzezińska/PAP/mm