– Chcemy doprowadzić do tego, żeby nasz przeciwnik zrozumiał, że nie będziemy bezwolnie patrzeć na to, co dzieje się po drugiej stronie granicy i nie będziemy poddawać się szantażom politycznym – oświadczył w czwartek premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Zapowiedział też, że „trzeba planować kolejne sankcje, w tym handlowe”.
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek 25 listopada odwiedził Niemcy, gdzie spotkał się m.in. z kanclerz Angelą Merkel. Jednym z głównych tematów rozmów był kryzys na granicy Polski z Białorusią (jest to jednocześnie zewnętrzna granica Unii Europejskiej).
„TO TERROR I WYMUSZANIE”
– Odpowiedzią na kryzys wywołany na granicy z Białorusią jest albo pójście w górę tej drabiny eskalacyjnej naszych możliwości, naszych instrumentów odpowiedzi na ten państwowy terror, na to państwowe wymuszanie ze strony Łukaszenki otwarcia granic i posługiwanie się migrantami, żywymi tarczami, jako instrumentem politycznym; albo deeskalacja, jeżeli dojdzie do przynajmniej częściowego uzgodnienia warunków demarkacyjnych – podkreślił premier. – Ta druga opcja to scenariusz dużo bardziej optymistyczny i jak najbardziej cały czas możliwy – ocenił.
Morawiecki dodał, że rząd chce „doprowadzić do tego, żeby nasz adwersarz, nasz przeciwnik w tej dzisiejszej politycznej grze, w tych zmaganiach zrozumiał, że my nie będziemy bezwolnie patrzeć na to, co dzieje się po drugiej stronie granicy, i nie będziemy poddawać się żadnego typu szantażom politycznym”.
WSPÓLNE DZIAŁANIE POLSKI I NIEMIEC
Z kolei kanclerz Merkel powiedziała, że głównym zadaniem w tej chwili w kwestii rozwiązanie problemu migrantów na Białorusi „jest to, co robi Polska, czyli ochrona granic oraz nasze wspólne działanie”.
– Chodzi o to, żeby pokazać też światu, co tam się dzieje. Tutaj mamy przede wszystkim na agendzie sankcje wobec Łukaszenki, jeżeli nie będzie widocznych postępów i rozwój będzie szedł w tym kierunku. A nie mamy wciąż do czynienia z deeskalacją, której życzy sobie Polska – dodała Angela Merkel.
NIC O NAS BEZ NAS
– Stosujemy zasadę „nic o nas bez nas” – podkreślił ponadto Morawiecki po spotkaniu z kanclerz Niemiec. Dodał, że Polska jest bezpośrednio dotknięta działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki. – Chcemy być nie tylko włączani, ale służyć radą i być częścią rozwiązania tego problemu, który ma miejsce – dodał.
Premier podkreślał także wagę solidarności. – Bo, choć każdy z tych kryzysów, z którym się mierzymy, dotyczy różnych państw w różnym stopniu, to solidarność jest bardzo ważna. My, naszą solidarność okazywaliśmy krajom południa Europy, pomagając chociażby Grecji, Bułgarii, kiedy poprzednia fala kryzysu migracyjnego miała miejsce. Niezwykle ważna jest współpraca transatlantycka. jednym z celów Moskwy, i myślę, że paru innych stolic (…), jest osłabienie tej współpracy. Pani kanclerz (Merkel) i Polska pracuje nad spójnością transatlantycką – zapewnił Morawiecki. Zaznaczył, że jest to niezwykle ważne dla zapewnienia prosperity, dobrobytu, stabilności oraz pokoju.
WSPÓLNA POLITYKA ENERGETYCZNA
Premier wskazał również na wspólną i dobrą politykę energetyczną. – Szantaż gazowy ze strony Rosji wsparty niestety przez Nord Stream 2, ale także podniesione ceny energii w całej Europie, uderzają w portfele zwykłych obywateli. Także obywateli Niemiec i Polski – powiedział Morawiecki. Dodał, że przyczyniają się one jednocześnie do podniesionej inflacji i do „uderzenia w gospodarkę” całej Unii Europejskiej.
– Wspólnym mianownikiem odpowiedzi na te wszystkie bolączki, problemy i kryzysy, które nagle pojawiły się (…) w Europie, jest nasza wspólna odpowiedź, jest jedność Unii Europejskiej i rzeczywiste rozumienie priorytetów – podkreślił Morawiecki.
BĘDĄ KOLEJNE SANKCJE?
– Trzeba planować kolejne sankcje, w tym sankcje handlowe. Trzeba na pewno planować na tej drabinie eskalacyjnej kolejne kroki, ale trzeba też mieć nadzieję, że nie będziemy szli tylko w górę, ale będą też kroki w dół – zapowiedział Mateusz Morawiecki. Szef rządu nie wykluczył też, że w przyszłości przepływ towarów między Polską i Białorusią nie będzie możliwy, „jeżeli nastąpi eskalacja konfliktu przy granicy, a migranci będą używani jako narzędzie polityczne”.
GRANICA UNII EUROPEJSKIEJ
Premier podkreślił, że relacje polsko-niemieckie „są z pewnością fundamentalne dla spójności Unii Europejskiej; my obecnie bronimy zewnętrznej granicy UE, a w związku z tym także Niemiec przed wielką falą uchodźców”. – Od jakości współpracy między Polską a Niemcami zależy bardzo wiele, także to, jak będziemy w stanie pracować nad utrwaleniem dobrobytu i pokoju w tej części świata – mówił premier.
Odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, premier podkreślił, że „Łukaszenka próbował testować tę granicę, zaprosił pierwszych kilkanaście tysięcy migrantów, a tak naprawdę użył ich jako żywych tarcz, jako instrumentów do wywołania kryzysu politycznego. Intencja była jasna: zdestabilizować UE poprzez granicę polsko-białoruską. My zatrzymaliśmy tę falę uchodźców – podkreślił Morawiecki.
„SOLIDARNOŚĆ WOBEC POLSKI”
Angela Merkel na wspólnej konferencji z Morawieckim w Berlinie podkreśliła, że Białoruś w duchu ataku hybrydowego zwabiła migrantów i chce zdestabilizować nie tylko Polskę, ale całą Unię Europejską. – Dlatego z jednej strony pełna solidarność wobec Polski, a z drugiej jasny przekaz, że mamy tutaj do czynienia z tematem między UE a Białorusią i że wszystko to, co dzieje się na szczeblu bilateralnym, musi być ściśle uzgadniane, konsultowane – mówiła Merkel.
Kanclerz Niemiec podkreśliła, że w tej sytuacji chodzi o ludzi – żeby mieli godną pomoc i opiekę, oraz aby mogli powrócić do swoich krajów pochodzenia. Jak dodała, z polskim premierem rozmawiała również o sytuacji humanitarnej po polskiej stronie. – Trzeba jasno powiedzieć, że nie wolno wykorzystywać ludzi do takich celów hybrydowych – powiedziała niemiecka kanclerz.
Czwartkowa wizyta premiera Morawieckiego w Berlinie wpisuje się w rozpoczętą w niedzielę serię spotkań z europejskimi liderami. Od niedzieli szef polskiego rządu odwiedził 7 krajów i podczas spotkań z europejskimi liderami rozmawiał o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy Unii Europejskiej.
PAP/raf